Wpis z mikrobloga

"Syberyjska lekcja" (1998)

Wojciech Staroń wraz ze swoją dziewczyną postanawiają wyjechać z kraju po ukończeniu studiów i zamieszkać na Syberii. Ich pobyt został zrelacjonowany w dokumencie "Syberyjska lekcja". Film nie skupia się jednak na nich, a na wszystkim tym, czego doświadczyli w nowym miejscu - od ciężkich warunków w czasie zimy, przez obyczaje i sposób obchodzenia świąt, aż nawet po odwiedziny w miejscowym psychiatryku. Historia opowiadana jest z offu przez Małgosię, która została nauczycielką polskiego, a sam reżyser wypowiada się tylko krótko na samym początku. Jej sposób narracji ma swoje dobre i złe strony momentami wypada niezwykle naturalnie, ale czasami niestety brzmi to jak "pamiętnik nastolatki", co trochę psuje efekt. Ma się czasami wrażenie, że można było pokazać tam więcej i rozszerzyć opowieść, szczególnie w kontekście tego, co wydarza się na końcu - nie zostają ukazane żadne motywy, które akurat wtedy i w tamtym miejscu miałyby do tego doprowadzić. Mimo wszystko warto obejrzeć, by razem z bohaterami odkrywać tak odległy kawałek świata.

"Argentyńska lekcja" (2010)

Dwanaście lat później reżyser znów odbywa podróż, jednak tym razem w całkiem innym kierunku, czego skutkiem jest powstanie dokumentu "Argentyńska lekcja". Żona reżysera znowu zajmuje się nauką polskiego, jednak historia tym razem toczy się wokół syna Staronia, a nawet mocniej skupia się na jego argentyńskiej przyjaciółce Marcii. Pod względem obserwacji kraju film zdaje się być ciekawszy, w końcu kultura argentyńska jest bardziej egzotyczna w stosunku do polskiej niż ta rosyjska. Zrezygnowano jednak z narracji, więc reżyser musiał się bardziej zbliżyć do samych bohaterów. Ciężko jest określić granicę pomiędzy byciem reżyserem czyli biernym obserwatorem a ojcem, uczestniczącym w tych wydarzeniach. Czasami ma się wrażenie, że kamera wchodzi z butami w sytuację, w które raczej nie powinna. Trochę psuje to cały odbiór filmu i momentami widz może czuć się niekomfortowo. Dodatkowo oprócz przedstawienia historii, brakuje czegoś więcej - Małgorzata w swojej opowieści z Syberii wyciąga pewne wnioski, tutaj jedynie przyjeżdżamy, obserwujemy i wyjeżdżamy. Poza tym przez to, że skupiono się na jednostkowej historii, gdzieś umyka szeroki obraz społeczeństwa, który mógłby być równie ciekawy - przez co nie trzeba byłoby rozgrzebywać na ekranie prywatnych problemów. "Argetyńska lekcja" jest jednak ciekawym uzupełnieniem wcześniejszego dokumentu i choćby dlatego warto po niego sięgnąć.


Oba filmy są obecnie dostępne za darmo online więc trochę #cebuladeals

#film #filmdokumentalny
  • 3