Wpis z mikrobloga

@PanZagadka: z własnego doświadczenia - lepiej w ogóle nie robić. Jeżeli nie jesteś piwniczaninem, cheaty bardzo szybko same przyjdą - tu kumple zadzwonią na browar, jakiś meczyk, fryteczki, pizza czy lampka wina z rodzicami.

najlepiej mieć zasadę, żeby samemu trzymać michę w 100 procentach, a cheaty gdy pojawi się taka "przymuszona" okoliczność :)
  • Odpowiedz
@Hantel: Cheat Meal'e, Cheat Day'e, Refeed Day'e (w zależności od predyspozycji) nie tylko warto robić ale trzeba je robić. Należy tylko trochę poczytać po co to jest, kiedy i jak stosować. Nie sugerowałbym nikomu zapomnieć o temacie, bez znaczenia czy piwnica czy nie. Są to narzędzia świetnie sprawdzające się w redukcji tkanki tłuszczowej.
  • Odpowiedz
@Kukeiro: chyba zle mnie zrozumiales. ja tez jestem ich zwolennikiem. chodzilo mi o to, zeby niekoniecznie robic zamierzone cheaty, bo jak sie nie piwniczy, one przychodza same. a jak sie dodaje samemu, czesto sie okazuje, ze codziennie jest cheat - bo w pon sam sobie zrobilem, we wtorek do klubu sie poszlo, w srode LM przy piwku i pizzy itd. i nici z redukcji.
  • Odpowiedz
@Hantel: Haha, no racja, jak ktoś do tematu podchodzi bez pełnego zaangażowania to tak to się kończy :) Chciałem tylko sprostować, gdyby ktoś gdzieś między wierszami wyłapał "lepiej w ogóle nie robić".
  • Odpowiedz