Wpis z mikrobloga

@splasz: Mam oxfordy G&B w tym samym kolorze. IMO sporo zyskują po przejechaniu kremami bardziej w stronę brązu, w słońcu oryginalne są trochę zbyt żółte. Rozchodzenie było bolesne, ale jak już się dopasowały to są git :D
@Xune: @dGustator: No zdecydowanie trudniej się je wkłada i mniej wygodnie chodzi niż w trampkach, ale poczekam aż się rozejdą.

Pozdelowywaliście skórzana podeszwę? Mi sprzedawca poradził, żeby najpierw właśnie je rozchodzić i ewentualnie wtedy dopiero je podzelować.
@splasz: W Gordonach zrobiłem to od razu. W Edwardach Greenach nie robiłem i nie mam zamiaru - ale buty tego producenta są wygodne jak kapciuszki od pierwszego założenia, a krupon podeszwy wytrzymały.

Gdybym teraz brał te Gordony chodziłbym na skórzanej aż do rozchodzenia i do momentu kiedy podeszwa po prostu już by się wyraźnie ścierała - ale szwy nadal bezpieczne i w całości - i dopiero wtedy podzelował.
@Package: Ja na razie traktuję je kremem Saphir po całości, na miejsca szczególnie pracujące tłuszcz HP Dubbin, a na czubki i pięty daję pastę woskową Saphir, dla połysku i ochrony. Krem i pasta w kolorze skóry, tłuszcz bezbarwny. Po dłuższym czasie można myśleć o zmyciu starych warstw np. Renomatem i użycie renowatora, a na to to samo co wcześniej.

Chyba że to Ty oferowałeś pomoc z poradnikiem, jeśli tak to poproszę
@UlfNitjsefni: Co osoba to podejście. Do zelowania i tak nową podeszwę szewc zetrze, może trochę regularniej niż zwykłe noszenie (ale taką noszoną w razie potrzeby też wyrówna) - różnicę może być widać przy dokładnej inspekcji na krawędziach. Natomiast co to znaczy że but będzie cały czas jak nowy? Przed naklejeniem zelówki szewc i tak podeszwę musi trochę zetrzeć, więc tak czy siak oryginalny krupon zbrzydnie i nie będzie wyglądał jak nowy.