Wpis z mikrobloga

Mirki, co się odwaliło, to ja nawet nie ;DDD

Jak wiecie, mam wiewiórki. Wiewiórki, jak pewnie się domyślacie, to takie szczury na amfie. Są mega szybkie i gdybym miała możliwość sprawdzenia rozwijanej prędkości, to pewnie wyszłoby z pierdyliard/h. Serio. No i piątek, piąteczek, piątunio, czas sprzątania klatek. To biorę się, zaczynam od parki, ogólnie ciagle bardzo bojaźliwe, ale jest coraz lepiej. U nich zwykle otwieram klatkę i nie boję się, że uciekną, bo spieprzają zawsze na dół klatki i czekają, aż skończę. Ale kuhwa nie tym razem ;D

Samczyk, szaleniec, zaczął miotać się po klatce, pobiegł na górę, w bok, później 100 razy w inne miejsca i nagle JEBS! moja ręka po łokieć w klatce, a wiewiór całym ciałem za klatką. To były sekundy. Ułamki sekund... Ale doskonale pamiętam, że odwrócił się w moją stronę, spojrzał prosto w oczy i HYC nie ma go...

Moja reakcja była bardzo adekwarna do sytuacji. Zaklęłam pod nosem usiadłam na ziemi z myslą "no ni #!$%@?, nigdy już jej nie znajdę"

Rozpatrywałam 3 opcje

1. Otwieram drzwi do sklepu, niech żyje na wolności, skoro takie życie wybrała;D
2. Zamykam drzwi do sklepu, spędzam 3/4 mojego dnia na złapanie #!$%@?
3. Otwieram klatkę, sam wróci, jak nie będę go straszyła.

Pierwsza opcja najbardziej kusiła.... Trzecia opcja kończyłaby się prawdopodobnie z ucieczką drugiej wiewiórki (gdyby była jedna w wolierze, to tę opcję bym wybrała. One same wracają do swoich klatek. Zazwyczaj;D)... No i druga opcja, właśnie na niej skończyłam.

Tylko jak to cholerstwo złapać, jak to mknie z prędkością światła, do tego bezgłośnie ;D Lokalizacja wiewra zajęła mi dobre 5 minut, przeganianie z kąta w kąt kolejne 15 (nie wiem, co chciałam osiągnąć, skoro zdawałam sobie sprawę, że jej tak nie złapię ;D Grube rękawiczki itp, ale ona zawse gdzieś w szczelinie. W końcu udało i się ją zagonić pod terrarium białasa. Zapchałam wszystko dookoła kocami, tak, zeby nie zwiała. Skonstruowałam PUŁAPKĘ :DDD pudełko, zatrzaśnięte pelletem, żeby sę nie przesunęło, pokrywka od góry, żebym mogła zamknąć. Plan prawie idealny, tylko jak zagonić tam wiewrę?:D

Kolejne 10 minut machałam cienką listewką przez szparkę w kocach, tak, żeby ją przegonić do pudełka. Oczywiście wieriór uciekła przez koce:D kolejne minuty zaganiałam ją pod terrarium. Miałam sytuację, że ZNIKNĘŁA :D nie było jej w cąłym sklepie. Ale ok. Znalazłam, udało się. AKCJA. Kilka razy wbiegała do pudełka i uciekała. Stwiedziłam, że nie będę od razu jej zamykała, niech zaufa pudełkowi (:D) i sama do niego wejdzie! Po kilku próbach tak się właśnie stało. Poniżej zdjęcia z aukcji i filmik przerażonej wiewiórki, która bardzo szybko wróciła do domku, cała i zdrowa.

Sprzątanie dokończyłam już ostrożnie ;D

Filmik w pudełku
Opancerzona klatka
Pułapka!
Obrażona piękność I
Obrażona piękność II

Facebook

#gadzibastion #wykopowypupil #burunduki #smiesznypiesek #zwierzaczki #szczecin

Na spamlistę można zapisać się Tutaj
Khaleesi - Mirki, co się odwaliło, to ja nawet nie ;DDD

Jak wiecie, mam wiewiórki....

źródło: comment_Io4ynuWXh3F0bLJhJhY81aiVmVAJzolw.jpg

Pobierz
  • 40
  • Odpowiedz