Wpis z mikrobloga

Polskie miasta są przerośnięte przestrzennie. To dziedzictwo poprzedniej epoki, kiedy to chętnie włączano w granice metropolii mniejsze miejscowości. Dziś jest to poważny problem dla samorządów, które zmuszone są utrzymywać i rozbudowywać infrastrukturę na dalekich przedmieściach. To także koszty społeczne – mieszkańcy miejskich sypialni dojeżdżający do pracy w centrum to m.in. poważne obciążenie dla sieci drogowej. Miejscowe plany zagospodarowania powstają na szybko i nie uwzględniają szerokiej perspektywy. Efektem jest chaos przestrzenny, którego nie uświadczymy w miastach świata zachodniego, gdzie już dawno zorientowano się, że podstawą jest silne centrum, gdzie wszystko jest w zasięgu ręki, a suburbanizacja musi być ujęta w konkretne ramy. Niedawno pojawiły się plany, by znowelizować ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym tak, by nowe inwestycje mieszkaniowe powstawały tylko tam, gdzie już istnieje lub ma wkrótce powstać odpowiednia infrastruktura techniczna i społeczna, taka jak drogi, sieć kanalizacyjna, wodociągowa i gazowa oraz przedszkola, szkoły i ośrodki zdrowia. Jednak ciężko będzie uporządkować narosły przez kilkadziesiąt lat podmiejski chaos.


A proletariat niech nadal popiera #wielkieopole #opole
  • 5
@kpgamz: silne centrum nigdy nie powstanie jeżeli nie będzie zaplecza miejsc pracy w dużych i średnich przedsiębiorstwach na obrzeżach, które tworzą miejsca pracy nie tylko w handlu i usługach ale i przyciągają nowych mieszkańców, bez nowych terenów inwestycyjnych to nie powstanie. Naturalne są również rozrastające się przedmieścia, w których buduje się nowe osiedla mieszkalne. W Opolu nie ma na to miejsca. Zgodzę się co do tego że rozrastanie miasta musi byc