Wpis z mikrobloga

Witam i zapraszam na ocenę moją, oraz moich współpalących kolegów odmiany Auto AK od Female Seeds.

A więc we wstępie może opiszę troszkę cały przebieg testu mojego nowego automacika.
Otóż przed rozpoczęciem całego rytuału, który polegał na kruszeniu, mieszaniu z tytoniem i paleniem ostrzegłem ziomków, aby ocenili sort pod względem zapachu, smaku i mocy - więc nie jest to tylko i wyłącznie moja opinia.
Gdy już klimacik został stworzony przyszedł czas na to co lubimy najbardziej czyli kruszenie.. Konsystencja topka była.. raczej przeciętna. Każdy z nas już na początku czuł uroczy zapach który sprawiał, że nie chciało się czekać z paleniem ani chwili dłużej. Wiatr dodatkowo podburzał naszą cierpliwość a chęć na pierwszy dymek w płucach dodatkowo wzmacniał. Już w tym momencie wiedziałem, że to będzie coś super.
Po chwili gdy grass został wymieszany z odrobiną dobrego tytoniu, a lufa została nabita przyszedł ten czas - czas którego doczekiwaliśmy. Pierwszy buch.. rozkosz w płucach, kolejny, jeszcze mocniejszy.. już czuję, że za chwilę ogarnie mnie stan chillautu..
Po kolejnej naładowanej lufie przyszedł czas na ostatni buch.. w tym przypadku zaczęło już lekko drapać w podniebienie.
Wszyscy czekamy w zamrożonej ciszy na coś co miało się za chwilę objawić.. na ten niesamowity moment haju..
Nie musieliśmy czekać długo. Już po chwili rozkręciła się gadka, której chyba dawno nie mieliśmy. Idąc wydeptaną ścieżką zaczęliśmy gadać o różnych sprawach przechodząc z tematu na temat jak woda przez piasek. Tępo po chwili bardzo przyśpieszyło - zwykła rozmowa zaczęła przypominać gadkę jak na jakimś spidzie. W końcu gdy ujrzeliśmy polanę stała się najwspanialsza rzecz z całej tej przygody.. Uwolniła się ogromna energia do zrobienia czegoś szalonego! Czegoś, co tylko za młodu wypadałoby takim starym prykom wyprawiać. Zaczęliśmy gonić się po polanie, przeskakiwać niskie sosenki, okoliczne stare płotki i wdrapywać się na wszystko co się tylko dało.
Energia dość długo żadnego z nas nie opuszczała, a gdy nawet, to tylko na chwilkę aby zaczerpnąć tchu, napić się wody i odpłynąć z powrotem w szaloną gonitwę gdzie poczuliśmy się znów jak dzieci.
To jest prawdziwa historia. Naprawdę super się po tym czułem. Pewnie dlatego, że zapaliliśmy część największego topa. High trwał dość krótko, bo już po ok. 1.5 godzinie musieliśmy przysiąść gdzieś w pobliżu. Jednak znów powrócił słowotok od zdania do zdania. Niesamowicie prowadziło się rozmowę, bez żadnych blokad czy też szukania właściwych słów. Słowa po prostu od razu się pojawiały na myśli.
Gdy już przyszedł czas pożegnania już nie chciało się biegać, lecz mimo długiej drogi do domu wcale nie było źle. Chęć na pójście przed siebie i podziwianie w okół piękna gór, lasów oraz wsi bardzo pomogła w powrocie. Na koniec, gdy już byłem niemalże pod domem zrobiliśmy z ziomkiem kilka zdjęć aby zobaczyć czy wyglądamy w miarę ogarnięcie. Aż do dziś śmieję się z tego co zobaczyłem. Banan na gębie ani dawał wątpliwości że coś paliłem a rozmarzony wyraz twarzy odzwierciedlał w pewnym stopniu obraz samopoczucia oraz duszy..
To były już godziny wieczorne, niemalże nocne. Przyszedł czas na gastro, jedzonko przed TV i zrobienie czegoś przed snem. Tutaj już wybryki z całego południa cały o sobie znać. Oglądając kabarety co prawda zabójczy humor dalej doskwierał, lecz czułem się bardzo senny, zmęczony. Nie wiedzieć kiedy, szybko zasnąłem i obudziłem się nazajutrz. Po rozmowie z kolegami stwierdziłem fakt, który wiedziałem od początku - zioło po prostu ekstra! Ci, którzy nie lubią przymulać, chcą poczuć energię, zrobić coś szalonego serdecznie polecam tą odmianę.