Wpis z mikrobloga

#heheszki #poezjaspiewana #kaczmarski #grechuta #zabawaslowem

Stenogram z ostatniego wspólnego koncertu Jacka Kaczmarskiego i Marka Grechuty

Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie,
Na bankiecie u Pana Zastępów
Wszystko płynie i gra, pachnie i lśni
Wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie,
Stoły pełne arcydzieł stworzenia
Ryb obfitość i miąs, owoce i chleb
Wszyscy dobrze się bawili, chociaż był wyjątek.
Ktoś z nas nie myśli tak
Nie mówi nic
Byt mu nie w smak
Zaszkodził kawior mu czy głowę ma słabą
Patrzy pod nogi
W parkiecie żłobi
Znak
Przez który

Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic,
Nawet to że śpiewak śpiewał tylko dla tej pani,
Pójdź najdroższa na kolano -
Prawię frazą wyszukaną -
Nastał czas miłosnej kośby.
I gdy rozum tracił dla niej, śmiała się, klaskała.
- Coś ty - Ona na to - Coś ty!

W drugim akcie śpiewak śpiewał znacznie już rozważniej,
- Chodź, uniosę Cię daleko,
W nieskończoność pod powieką,
Gdzie nie dręczy świat nieznośny!
Młoda pani była jednak ciągle niepoważna,
- Coś ty! - Ona na to - Coś ty!
Aż do chwili , kiedy nagle , nagle wśród pokazu,
Padły słowa...
Żydzi, Żydzi wstawajcie płonie synagoga!
Cała Wschodnia Ściana porosła już żarem!
Powietrze drży, skacze po suchych belkach ogień!
Wstawajcie, chrońcie święte księgi wiary!
  • 1
  • Odpowiedz