Wpis z mikrobloga

O prawie i stosunku do prawa w islamie:

W konsekwencji zasadniczą postawą religijną jest stosunek do prawa, czyli posłuszeństwo; z kolei zło, we wszystkich swoich postaciach, oznacza nieposłuszeństwo, pogwałcenie prawa. Doprecyzujmy to jednak: Bóg narzuca nie tyle „prawo” w ścisłym znaczeniu tego słowa (sharia), ile proces, poprzez który nadaje On życiu ludzkiemu pewną jakość i odpowiedzialność moralną (shar’). Przedmiotem posłuszeństwa nie jest więc prawo, lecz właśnie Bóg. Później dopiero prawo ulegnie uprzedmiotowieniu i stanie się tym właśnie, co należy stosować[12]. Autorstwo tego prawa nie może być przypisane człowiekowi. Jedynym prawdziwym legislatorem (hâkim) może być tylko Bóg[13]. XIX-wieczny autor mówi jeszcze: „Nikt z wyznawców islamu nie będzie tak zuchwały, by utrzymywać, że prawo może wywodzić się z rozumu ludzkiego”[14]. Wyklucza to wszelką pokusę, by łączyć z Jedynym cokolwiek innego, na przykład naturę lub rozum.

Rozum nie odnosi się do treści prawa i nie jest w stanie służyć mu jako podstawa. Jest całkowicie niezdolny do samodzielnego odkrycia tego, co mogłoby uczynić życie człowieka harmonijnym, musi się więc ograniczyć do uznania objawionej natury Prawa[17]. W islamie nie ma miejsca na pytania dotyczące podstaw władzy w państwie ani na zasadnicze dla Greków pytanie o źródła praw w państwie obowiązujących. Prawo poprzedza państwo, które istnieje w jedynym tylko celu: by to prawo podtrzymywać i stosować. Nie rozstrzyga się tu kwestii prawodawstwa i władzy prawodawczej[18]. Obecność prawa boskiego, a więc wolnego od meandrów ludzkich interesów, postrzegana jest jako argument przesądzający o wyższości islamu zarówno nad pogaństwem, które go poprzedzało, jak i nad chrześcijaństwem i państwami, w których panowało. Wedle wyobrażeń muzułmanów, w państwach chrześcijańskich reguły postępowania zdane są na kaprysy przypadków, okoliczności i rządzących[19].

Islam zakłada, że człowiek rodzi się muzułmaninem. Europejczyk wywodzący się z tradycji chrześcijańskiej myśli spontanicznie, podobnie jak Kartezjusz, że „jesteśmy ludźmi, zanim staliśmy się chrześcijanami”[22]. Jeden z fragmentów Koranu mówi o tym, że cały rodzaj ludzki wywodzi się w cudowny sposób z lędźwi Adama i na pytanie Boga: „czyż nie jestem waszym panem?”, odpowiada jednogłośnym „tak”[23]. Pakt koraniczny (mîthâq) jest w swojej treści analogiczny do sposobu, w jaki Izrael wybrał YHWH jako swojego wspólnika w Przymierzu; przypomina błogosławieństwo całej ludzkości „przed założeniem świata”, o którym mówią listy więzienne (Ef, 1, 3–4).

Koran mówi o konieczności wypełnienia religijnego obowiązku według tego, co naturalne, a co Bóg ofiarował ludziom w momencie stworzenia. A według hadisu, który wyjaśnia fragment koraniczny, „żaden noworodek nie przychodzi na świat poza naturą (fitra). Później dopiero rodzice robią z niego Żyda bądź chrześcijanina czy zoroastrianina”. Nie ma natomiast potrzeby, by rodzice robili z niego muzułmanina: człowiek rodzi się bowiem muzułmaninem, to dopiero rodzice czynią z niego adepta innych religii. Dlatego też według prawa islamskiego dziecko znalezione traktowane jest jak muzułmanin, aż do uzyskania dowodu, że jest inaczej[24]. Istotna jest konsekwencja tego faktu: otóż wszelkie stanowisko inne niż islam jest nie tylko błędem, ale i obiektywnie stanowi apostazję. Niemuzułmanin zatem, jeżeli nie czyni pożytku z rozumu – który powinien doprowadzić go do Boga i wyjaśnić korzyści wynikające z poddania Mu się – zasadniczo nie różni się od zwierzęcia[25].


http://www.teologiapolityczna.pl/r-mi-brague-cele-prawa-islam-tpct-2-

#4konserwy #neuropa #publicystyka #bojowkaislamska