Wpis z mikrobloga

@shymon: staram się unikać wszystkiego, co ma związek z kredytowaniem czegokolwiek. To, że mnie to irytuje niekoniecznie musi oznaczać, że się porwę na pożyczki ;) Bez karty da się żyć, tak jak i bez pożyczek. Nie lubię wydawać więcej niż mam, chyba, że jestem do tego zmuszony - np kupić jedzenie lub coś, co jest naprawdę potrzebne (np książki do nauki, wyposażenie podstawowe). Wkurza mnie jedynie fakt, że jakaś dupowata firma
@SPGM1903: W Twojej sytuacji ciężko mi się postawić, bo sam dopiero zaczynam się brać za zlecenia, dlatego jeszcze nie miałem "okazji" spotkać się z taką sytuacją.

No, ale naprawdę Cię rozumiem, w końcu to Twoja kasa, na którą zapracowałeś, a tu ktoś sobie nią dalej obraca blokując Twoje pomysły na wzbogacenie się...

Karta to pierwsze co mi do głowy przyszło, bo sam po prostu myślę nad rozpoczęciem budowania swojej zdolności kredytowej,
Karta to pierwsze co mi do głowy przyszło, bo sam po prostu myślę nad rozpoczęciem budowania swojej zdolności kredytowej, żeby w przyszłości mieć łatwiej jak podejmę już decyzję o kupnie własnego M. ;)


@shymon: ja na razie w ogóle nie myślę nad budową jakiejkolwiek zdolności kredytowej, bo osobiście tym gardzę, ale to tylko moja opinia :) A kupno mieszkania to jednak zbyt duży wydatek, a ja aż tak się wiązać
@SPGM1903: Wiadomo, że ilu ludzi, tyle opinii. :)

Jezuu, taka "koparka". :D Nie będę się przyznawać co mi do głowy przyszło. #alewstyd

Co do ostatniego, to naprawdę straszne #!$%@?. Takim to tylko życzyć, aby trafili na takiego samego cwaniaka, gdy oni będą za dużo większą kasę dla kogoś zlecenie robić.