Wpis z mikrobloga

Okres mojego dzieciństwa w tej najbardziej naiwnej fazie, z jednoczesną możliwością i chęcią do przyswajania wiedzy i kojarzenia faktów przypadł na czas popularności programów typu #997
Z jednej strony lubiłam oglądać ten program, z drugiej - począwszy od jego czołówki, poprzez rekonstrucję faktów budził jakiś dziwny lęk. Niejednokrotnie zastanawiałam się: a co jeśli w przyszłości ja padną ofiarą nieznanego sprawcy? Co jeśli za kilkanaście lat to ja zostanę bohaterką Fajbusiewiczowej rekonstrucji zdarzeń, a teraz po prostu beztrosko oglądam podobne zdarzenia w tv, będąc niczego nieświadomą?
No i wyobraźcie sobie Mirki: mam te 8 lat, jestem na klatce schodowej, bo wracam od koleżanki, ani żywej duszy, aż tu nagle wchodzi wielki, na oko prawie dwumetrowy i szeroki facet, dość podejrzanie (dla mnie wówczas) wyglądający. Widząc mnie schodzącą po lewej stronie schodów, zastępuje lewą stronę. Schodzę na prawą - on też. I tak mierzymy się wzrokiem, ja już ledwo oddychając z przerażenia bo wiem, że oto mój czas się wypełnił, koleś niechybnie wywiezie mnie do lasu i zabije, a Fajbusiewicz będzie miał materiał na nowy odcinek, chwila dłuży się niemiłosiernie, aż w końcu mój niedoszły oprawca uśmiecha się serdecznie, bo chciał w zasadzie tylko zrobić sobie jajca z dzieciaka. Przepuszcza mnie, a ja biegnę do siebie jak Forrest Gump i nie mogę sie uspokoić do wieczora. Super żarty, bulwo. #niewiemjaktootagowac #fajbusiewcz #dziecinstwo #dzieci #heheszki
  • 3
  • Odpowiedz