Wpis z mikrobloga

Dobra, zaraz fiknę, mam koleżankę u której pomieszkuję, ocieplają u niej blok, więc kazali zdemontować wszystkie gówna z balkonów, czyli daszki, boazerie itp. Na balkonie, tak się złożyło, że ma 20 letni daszek i takowąż boazerię, nie mam czasu jej pomóc tego zdjąć, zaproponowałem, żeby kogoś znalazła, żeby jej zdemontował, ja zapłacę. Zignorowała moją propozycję, teraz przychodzę, ona zdjęła połowę boazerii, tandetne plastikowe listwy i widząc moją minę na to, z jaką pieczołowitością ona z tym wszystkim jak z jajkiem się obchodzi mówi, że ma zamiar... po ociepleniu z powrotem to zamontować! No ludzie, nie róbmy wiochy, nie rozumie, że to nie ma najmniejszego sensu, nie ogarnia, że zakładanie tandetnej syfiaszczej starej boazerii czy syfiaszczego daszku jest cebulą, wiochą i mija się z sensem, no ale ona OSZCZĘDZA...
ps. mam nadzieję, że jej głupota nie jest zaraźliwa
ps2. na 100% tą akcję odchoruje w przyszłym tygodniu, "bo ją powieje" (zawsze jak wyjdzie z domu to ją "powieje")
ps3. ciesze się, że za jakieś 2 miesiące już tu nie będe mieszkał, bo tego typu akcji ona robi mnóstwo i mi kiedyś żyłka by pękła
#logikarozowychpaskow
  • 3