Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem #rozowypasek. Kiedyś wydawało mi się, że jestem inteligentna i w ogóle sobie poradzę. Nauczyciele byli ze mnie zadowoleni, wyróżniałam się dobrymi ocenami i ogólną bystrością choć introwertyzm mocno. Natomiast dorosłe życie a szczególnie praca to dla mnie katorga. W teorii to chciałabym pracować, nawet za minimalną, nie potrzebuję góry pieniędzy, jednak problemem jest zawsze atmosfera w pracy. Jestem typem osoby, która chętnie by sobie dłubała swoje w kącie bez rzeczy typu ploty, ale wiadomo jak ktoś jest normalny to można się pouśmiechać i o pogodzie porozmawiać, aż takim patologicznym odludkiem nie jestem. Natomiast wszędzie gdzie nie nie trafię to ludzie są, jakby to nazwać, nastawieni na obgadywanie "nowego", jakieś ironiczne uśmieszki. Nienawidzę tego stanu gdzie ja jestem nowa i wszyscy inni sie znają i za moimi plecami nadają. Siedzenie w takiej atmosferze, gdzie wszyscy cię oceniaja i patrzą jak na okaz cyrkowy (bo wreszcie ktoś nowy do obgadania) jest dla mnie jak więzienie i chcę uciec.Co niestety zrobiłam. Z jednej strony wstyd a z drugiej psychiczna ulga. Więc postanowiłam, że będę pracować zdalnie. Tylko, że jak na razie trafiłam na takiego "szefa" który codziennie do mnie dzwoni i traktuje jak swoją własność, palma władzy mu odbija i schodzi na dziwne tematy. Gada jakieś bzdury, że "jeszcze mi nie ufa" a ja kurdę co mam powiedzieć? Nawet nie wiem czy mi zapłacisz. Co mam ci człowieku powiedzieć? Tez ci nie ufam, nawet nie lubię, bo nie potrafisz napisać w mailu tylko musisz mi gadać do ucha 20 minut. Już na dźwięk telefonu od niego mi niedobrze. Napiszcie mi coś. Ja nie potrafię sie odnaleźć w pracy :( Wysysa to ze mnie całe siły żywotne i nie jestem sobą. Może to kwestia, że trafiałam na samych kiepskich pracodawców i słabą atmosferę, ale jakos nie mam nadziei, ze gdziekolwiek będzie lepiej. Szczerze wam powiem, że wolę być kurą domową znającą dwa obce języki i czytającą Tołstoja do sniadania niż przeżywać to co teraz. Tylko kto by chciał kobietę bez pracy :( Wstydziłabym się szukać kogoś w takiej sytuacji :( Chcę mieć męża i dziecko, nie chce tracić życia w jakiejś firmie, która mnie niszczy psychicznie. Może mam zbyt idealistycznie podejście i za dużo wymagam? Może praca powinna być orką i miejscem gdzie umiera twoja dusza? Wiem, zabrzmiałam teraz patetycznie i śmiesznie. Nie jestem leniem, mam potrzebę spełniania się w czymś, ale to sie w ogóle rozmija z rzeczywistością rynku pracy i z otoczeniem. Może powinnam się uczyć programowania? ;) kiedyś przeszłam parę kursów na front end i bardzo mi się to spodobało, tylko zastanawiam się czy ktoś dałby mi szansę ponieważ w tym kierunku startują młode wilki studiujące kierunki ścisłe, ja przy nich wypadam jak ktoś kto "nie pasuje" w dodatku baba. Wstyd mi przez moją sytuację. Jak czytam ludzi, którzy pisza, że mają fajna pracę i jeszcze bywa, że się w niej nudzą bo nie ma takiego natłoku zadań to nie wierzę własnym oczom, ja znam zupełnie inną stronę tego medalu. Jakby ktoś z okręgu GOP szukał pracownika to odezwę się na priv ;) . Szukanie bogatego męża nie w moim stylu, poza tym nie mam chyba warunków ;P dobra, wygadałam się, może jakoś się ogarnę #pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://p4nic.usermd.net )
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 15
@sokytsinolop: smutna historia... ale myśl pozytywnie i próbuj!

pamiętam, że w mojej pierwszej pracy atmosfera była podobna w kwestii obgadywania (szczególnie wśród różowych pasków...), ale w kolejnych firmach już nie miałam podobnych problemów. jak nie ten pracodawca - to inny (;
@Op: raczej efekt Twojej postawy i podejścia, uciekanie w zdalną pracę bo nie potrafisz udźwignąć zwykłego życiowego stresu w biurze to straszna głupota. Bycie kimś nowym w nowym środowisku to normalna część życia, najzwyklejsza. Dużo więcej niż tylko praca. To jest lekcja którą każdy musi kiedyś odrobić - w szkole, w młodości, w trakcie studiów czy w końcu w pracy. Konfrontacja z oczekiwaniami, stresem, czasem wrogością, to jest normalny trening charakteru,
@sokytsinolop: Ziomalko, dobrze postawione pytanie często daje właściwą odpowiedź?
Sama mówisz że w pracy ciulowo, kiepski szef, chcesz mieć rodzinę.

Zauważyłaś że to wszystko da się połączyć w kolejnej rzeczy o której wspominasz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Łap, uważam że jest tu kilka fajnych rad dla początkujących http://ferrante.pl/frontend/javascript/znalezc-prace-we-front-endzie-fakty-i-mity/

A jeśli praca Ci się znudzi, to spójrz na obrazek ( #byloaledobre )

Jakby co, pisz na PW.
Pobierz U.....e - @sokytsinolop: Ziomalko, dobrze postawione pytanie często daje właściwą odp...
źródło: comment_8MHG5613pD7z3ztXvSrZa8tFQTsUYxyP.jpg
OP: Ja po prostu źle się czuję w nieprzyjaznym środowisku. Widzę to zniechęcenie w oczach, że muszą kogoś trenować. Ta łaska i ociąganie się, patrzenie jak na zło konieczne. Pól biedy jeśli na początku jest trudno, ale potem ok, ale z mojego doświadczenia wynika, że od razu można poznać jaka bedzie tam atmosfera przez 300 ileś dni w roku a to kawał życia, mojego zycia.. co z tego, że przetrwam, jeśli
OP: Dzięki za link :). Dzięki też za dobre słowo od mirków powyżej. Fajnie, że nie skreślacie kogoś, bo ma (mam nadzieję przejściowe) problemy. To wszystko też wynika z tego, że ja nie obgaduję ludzi i kiedy potem jestem tego ofiarą to czuję się beznadziejnie, nie jestem przyzwyczajona do życia wedle praw dżungli poza tym rozumiem, że komuś może być przykro. Wielu ludzi po prostu traktuje innych jak wycięte z tektury
@Szczerbiec: jesteś w wielkim błędzie, to jest dobry materiał na spolegliwą partnerkę dla której będziesz pół przyjacielem, pół kochankiem, a pół tatusiem. Z tego się rodzą dwa problemy:

1) Taka laska nie będzie dla Ciebie prawdziwym wsparciem, jak powinie się noga, problemy w pracy, wypadek, depresja itp. to będzie pokrzywdzona i zagubiona, Ty zostaniesz sam ze swoimi problemami, a ona jeszcze dołoży jak jej pozwolisz.
2) Po prostu Cię zacznie wkurzać
Anon: Chcecie "kobiecych" kobiet. A jak się trafi jakaś wrażliwa, i "domowa" to jednak dla was "ofiara losu". Zdecydujcie się. Jednak chcecie takie które za was wszystko załatwią i zarobią i nakażą i zakażą. Faceci lubią być ustawiani, lubią chodzić jak w zegarku. Nie pozwalacie kobietom byc kobietami bo sami nie jesteście mężczyznami? Chodzi o te różnice. Przy męskim facecie kobieta będzie uległa a przy takim pół na pół będzie babką
OP: @rtone: To nie jest takie proste, że istnieją albo kobiety z jajami albo zagubione ofiary losu. U mnie problem jest taki, że jak jestem długotrwale nastawiona na stres to gorzej funkcjonuję. ale na pewno nie jest dla mnie problemem wyjście do urzędu czy wspieranie kogoś, nie siądę i nie zacznę płakać bo ktoś potrzebuje mojej pomocy. Cała ta energia, którą sie zużywa w beznadziejnej pracy jest odzyskiwana na ważne
@sokytsinolop:
Przez pierwsze pół roku też byłem "testowany" w pracy. Grunt to nie dać sobie wejść na głowę, czasem trzeba komuś napyskować mimo że jest 30 lat starszy. A potem się dotarliśmy i atmosfera jest fajna, można pogadać o różnościach. Na początku musisz chyba nastawić się że będzie ciężko, zacisnąć zęby i powalczyć o swoje, wiem że to nie jest fajne ale pracy nie zmienia się co chwilę, ten raz na
@rtone: Tylko nie każdy facet potrzebuje takiej przebojowej i ambitnej kobiety. Poleciałeś trochę w skrajność z przykładem kobiety. Są też tacy którzy chcą spokojnie sobie żyć, nie brać udziału w wyścigu szczurów w robocie czy biznesie tylko robić to co lubią bez aspiracji, że za 10 lat będą mieli super wille, samochód itd. Zbyt ambitna kobieta takiego faceta jak i siebie dobije bo będzie wymagała od niego rzeczy na które będzie
@sokytsinolop: OPko, czuję, że byśmy się dogadały :D
Sama niedawno zaczęłam pracę we front-endzie, nie mając wykształcenia stricte w tym kierunku. No i też jestem babą :) Uwierz mi, że to akurat można uznać za plus, jeśli chodzi o wejście do tego świata. Jest pełno damskich IT inicjatyw, są spotkania, warsztaty. Chcieć to móc :)
Jeśli chciałabyś porozmawiać, pisz na PW - z chęcią pogadam i doradzę, ile będę mogła.