Wpis z mikrobloga

Przypominanie żenujących spraw zawsze mnie drażniło, ale jedną sobie przypomniałem, bo doprowadziła do pięknych spraw.

Kilka grubych lat temu byłem w Zabrzu na spotkaniu z kontrahentem. Podpisaliśmy umowy, wszystko pięknie ładnie. Chwilę nie mogłem znaleźć kluczyków, ale bach... są. Dojechałem do domu, chcę wziąć papiery i... uświadamiam sobie, że ich nie ma nigdzie, schowek pusty, siedzenia puste. Szybki flashback - położyłem papiery na dachu. Oczywiście naiwnie sprawdziłem dach, nie było ich.

Przejechałem całą drogę wstecz, kilkaset kilometrów tą samą trasą oglądając każdy zakręt czy gdzie nie spadło. Nic nie nie leżało, nic nie znalazłem.

Wracając do domu #!$%@? odpaliłem naszą klasę (taki ówczesny facebook jakby jakiś dzieciak nie wieział). Napisała cudna kobitka, że znalazła teczkę i gdzie ma ją odesłać. Z nieskrywaną ulgą odpisałem, że sam po to podjadę i dam znaleźne, bo tak cholernie mi zależało na tym. Spotkaliśmy się, wypiliśmy kawę, zaczęliśmy gadać. No i czas nam minął tak dobrze, że po prostu pojechałem do domu "jak po randce". Wymieniliśmy się całusem i papa, umówimy się znów.

To, że nadal nie mam papierów uświadomiłem sobie dopiero dojeżdżając do domu (znów). Dzwoniąc usłyszałem tylko, że super spędziliśmy czas i też zapomniała o tym (papiery miała w domu).

No i z tą kobietą jestem już wiele lat ;) Nawet już mnie wkurzać zaczyna, bo tak się znikąd pojawiła i zagarnęła wszystko ;)

#oswiadczenie #truestory
  • 24
  • Odpowiedz
@PhantomRain: Tak, kiedyś chciałem dowodzić legionami żywych choinek, ale miały emocje, nie chciały być ścinane, więc dziś jestem Panem choinką, głównodowodzącym sztucznym choinkom, robotom wśród świątecznej zawieruchy. Kiedyś wszystkie powstaną i zniszczą świat na moją chwałę :D
  • Odpowiedz
@irecky: To nie była umowa na żadne kwoty, tylko umowa wynajęcia powierzchni na targi, na które wcześniej już zaprosiłem inne firmy, że mogły zobaczyć moje produkty. W sensie "będę na targach tu i tu, to zobaczycie". Dlatego oryginały były potrzebne jak powietrze, bo by mnie nie wpuścili, a załatwianie jakichś kopii z całą tą biurokracją... nie starczyłoby czasu i by mnie nie wpuścili na wystawę i ośmieszyłbym się przed tymi, którymi
  • Odpowiedz
Tak, kiedyś chciałem dowodzić legionami żywych choinek, ale miały emocje, nie chciały być ścinane, więc dziś jestem Panem choinką, głównodowodzącym sztucznym choinkom, robotom wśród świątecznej zawieruchy. Kiedyś wszystkie powstaną i zniszczą świat na moją chwałę :D


@vvivo: :D
  • Odpowiedz
@vvivo: Jak przeczytałem twój wpis to mi się przypomniało że miałem do Ciebie pisać przed świętami czy ciągle handlujesz tymi choinkami ale nie mogłem sobie przypomnieć jaki masz nick :D
  • Odpowiedz