Wpis z mikrobloga

Po pierwsze musze napisać, że #marvel fag z tej strony i ogólny zapaleniec komiksów. Przechodząc jednak do sedna...
Byłem na Batman v Superman i poczułem się zobowiązany dać swoje świadectwo, bo nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego krytycy tak zjechali ten film [uwaga na leciutkie spoilery]. Ten film jest zajebisty, no może nie bez wad, ale bardzo dobry. Z głównych bolączek na jakie cierpi to:
1. Chaotyczny montaż- ale nie jakiś bezład. Generalnie trzeba uważać, bo nie raz szybko akcja przenosi się w zupełnie inne miejsce lub w czasie, większym lub mniejszym. Jak uważasz na to co się dzieję i potrafisz uruchomić szare komórki, by uzupełnić niektóre dziurki to sobie poradzisz.
2. Lex Zukerberg. Trochę za bardzo szalony, ale nadal to master mind snujący niestworzone intrygi.
3. Do mniejszych należałoby wrzucić dialogi, zwłaszcza Luthora, które nie porywają, a czasem są kwestiami wyjętymi z d--y.
Teraz o tych lepszych stronach produkcji:
1. Batman- mroczny rycerz na miarę naszych czasów, nie mogę doczekać się teraz solowego filmu ()
2. To nie jest kolejny film Marvela. Nie jest to jakieś kino wysokich lotów, nadal zwykły capeshit, ale miła odmiana od wszystkich pogodnych i pełnych humoru marvelowskich produkcji.
3. Intryga- gdy wszystko się wyjaśnia, wcześniejsze wątki łączą się w wspólną sieć, naprawdę widać, że jest to przemyślany film. A finał zaskakuje.
4. Wizualia i muzyka- Snyder znów pokazuje jak kręcić ładne filmy ukazujące destrukcyjną moc herosów, a Zimmer wraz z JunkieXL dają soundtrack który chce się słuchać nawet po seansie.
5. Komiksowe nawiązania- jak znasz choć odrobinę DC i fakty z historii Batmana, to zostaniesz nagrodzony. Natomiast nawiązania do Ligi Sprawiedliwości, a zwłaszcza ich końcówka rozbudzają ciekawość i pragnienie poznania dalszych losów tego świata.
Ogólnie rzeczbiorąc solidne komiksowe filmidło, na którym można się świetnie bawić i zachodzę w głowę dlaczego niektórym tak ciężko strawić kolejne dziecko Snydera.
#dc #dccomics #film #kino #komiksy #batman #batmanvsuperman
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Lex Zukerberg. Trochę za bardzo szalony, ale nadal to master mind snujący niestworzone intrygi.


co zrobiłby Lex, gdyby znał tożsamość Batmana i Supermana? Sprowokowałby ich do wspólnego pojedynku.
I tu to pokazano, aczkolwiek nie przepadam za tym Lexem i nie mam nic do Eisenberga, bo on zagrał dobrze, to co miał zagrać. Problem leży w scenariuszu. Marzy mi się Luthor jak w Justice League: Unlimited, który rozkazuje nawet Metronowi

Wizualia
  • Odpowiedz
@Rience93: Też właśnie wróciłem. Film mocno mi się podobał - może to dlatego, że obniżyłem wymagania. Co do minusów - to w zasadzie mam tylko jeden dodatkowy do Twoich:
Nie zawsze przejścia między scenami są sensowne - przykład - mocne sceny walki a tu nagle jakiś patetyczny dialog na temat miłości - bez żadnego dopasowania napięcia. Nie tylko ja z tego śmiechłem, więc takie coś nie powinno trafić do filmu.
  • Odpowiedz
Nie zawsze przejścia między scenami są sensowne - przykład - mocne sceny walki a tu nagle jakiś patetyczny dialog na temat miłości - bez żadnego dopasowania napięcia. Nie tylko ja z tego śmiechłem, więc takie coś nie powinno trafić do filmu.


@informatyk15000k: Tak w zasadzie jakby się nad tym zastanowić, jesteś w stanie ustawić wszystkie sceny z pierwszego aktu w dowolnej kolejności i nie wpłynęłoby to w żaden sposób na
  • Odpowiedz