Aktywne Wpisy
PiersKurczaka +62
Bardzo mi się podoba u japończyków, że jak jest np. jakaś nazwa chińska, to oni te znaczki czytają po swojemu, a nie po chińsku.
Tak jak taki prosty janusz, co na tortiję mówi tortilla. No bo jest l przecież, to czyta jak l. Tylko że u nas się takie coś wyśmiewa i o ty nieuku haha nie umiesz poprawnie debiluuuu.
A japońcy to mają w dupie i se czytają po swojemu i
Tak jak taki prosty janusz, co na tortiję mówi tortilla. No bo jest l przecież, to czyta jak l. Tylko że u nas się takie coś wyśmiewa i o ty nieuku haha nie umiesz poprawnie debiluuuu.
A japońcy to mają w dupie i se czytają po swojemu i
drim 0
z czym jecie frytki bo keczap mi sie skonczyl
dziewczyna z którą od jakiegoś czasu się spotykam (dosyć poważna sprawa), pojechała na święta do domu - tak samo jak ja.
wspominała mi wcześniej że została zaproszona na chrzciny (na po świętach) przez jakiegoś #!$%@? - nie robiłem afery bo mam to gdzieś
po tym jak się rozjechaliśmy ze studbazy do domów jakoś urywał nam się kontakt. jakoś mijały kolejne dni, aż w końcu mniej gadaliśmy. w sobotę 0 kontaktu (ja też nie pisałem bo grałem w grę), w niedziele była zajęta, a w poniedziałek po południu odpisała mi, że nie che pisać przy stole. wieczorem nic i dzisiaj rano dostałem wiadomość, że chrzciny się przeciągnęły i została u znajomych na noc (tak tak, na pewno ma bolca na boku).
i tutaj pytanie do was mireczki, wkurzylibyście się na takie zachowanie? mnie to trochę zdenerwowało, bo nie dostałem nawet krótkiego smsa że nie ma czasu czy ochoty rozmawiać. a kurde 2 dni bez kontaktu i chrzciny z jakimś #!$%@? to jednak na tyle ciekawe wydarzenia że można powiedzieć coś o tym drugiej osobie?
waszym zdaniem?
@Graven: dzwoniłem, olała mnie tłumacząc się że nie będzie gadać na chrzcinach. co miałem zrobić? przecież nie pojadę do niej do domu.
Jeśli jedynie "dosyć" to nie ma się co denerwować.