Wpis z mikrobloga

#!$%@?, pomyślałem sobie, że obejrzę komiksowe seriale o superbohaterach, bo czasem fajnie obejrzeć coś dla czystej rozrywki, bez analiz, interpretacji i myślenia.
Padło na Agents of S.H.I.E.L.D na początek. Ja #!$%@? jakie to jest gówno. Obejrzałem 5 odcinków i mam dość, ale boję się włączyć czegoś innego, bo wiem, że będzie to podobny poziom. Ja #!$%@?.
#seriale #marvel #dc
  • 20
@komitet_figli: "Agents of SHIELD" nie ma może świetnego początku, ale nie pamiętam, żebym czuł się jakoś odrzucony tymi pierwszymi odcinkami. Najbardziej serial się rozwija od połowy sezonu, gdy łączy się z wydarzeniami z drugiego "Kapitana Ameryki". Później jest już tylko lepiej i zachowuje zwyżkową tendencję jakości. Generalnie ten serial oraz "Agent Carter" (której drugi sezon uważam za nieporozumienie po pierwszym, całkiem przyjemnym) mają najwięcej nawiązań do Kinowego Uniwersum.

Jednak o wiele
@komitet_figli: serial potem się rozkręca, 2 sezon dobry, 3 świetny chociaż dla mnie nawet 1 nie był zły, ale wyraźnie gorsze niż 2 i 3, widać że nie mielu budżetu i potem jak zobaczyła stacja że oglądalność dobra to rzucili większym budżetem i od razu to widać w 2 i 3 sezonie @npsr:
@Jurigag: moim zdaniem cała ta "intryga" była słabo napisana i przedstawiona, a zagrożenie rzekomo na skalę świata nie było nigdy tak odczuwalne. Postać Madame Masque (Whitney Frost) została fatalnie potraktowana i prawdę mówiąc sama ta materia zerowa także wydaje mi się bardzo naciągana i niedookreślona przez twórców (tzn. słabo wyjaśniono jej cechy, czym właściwie jest, dlaczego działa na jednych tak, a na innych inaczej, po prostu ta substancja zmieniała się w
@Jurigag: to na pewno nie miało nic wspólnego z oglądalnością, bo serial nigdy (nawet do dziś) nie cieszy się jakimiś rewelacyjnymi wynikami w swoim paśmie czasowym. Po prostu twórcy długo starali się znaleźć właściwą formułę dla serialu, co widać przed połowę pierwszego sezonu, który miał charakter proceduralny (czego nie lubili właśnie fani). Dopiero powiązanie serialu z wydarzeniami z drugiego "Kapitana Ameryki" doprowadziło do odnalezienia złotego środka fabularnego, który podniósł jakość produkcji,
@Jurigag: rozumiem, ale cliffhanger właściwie był tak ogólnikowy i tajemniczy, że nie wiadomo, czy należy spodziewać się po nim czegoś ciekawszego, czy kolejnej napisanej na kolanie intrygi. Na dodatek nie jest pewne, czy trzeci sezon w ogóle powstanie, a wtedy zakończenie drugiego wyjątkowo na tym straci, bo nie będzie miało kontynuacji. Według mnie pierwszy sezon był lepszy zarówno fabularnie, jak i pod względem powojennego klimatu. Również nawiązania do Kinowego Uniwersum były