Wpis z mikrobloga

Miałem dziś wolną lekcję na matematyce, bo facetka coś tam musiała sprawdzać, to #!$%@?łem się na środkowej ławce, założyłem słuchawki i czytam se jakąś tam książkę SF. Mija dwadzieścia minut. Nagle klasa cichnie, więc zdejmuję słuchawki - myślę se „co jest? Dzwonek?”.
Najgrubsza #!$%@? w klasie macha rękami i #!$%@? coś o mnie. Inne zjeby się chichrają. Ta gruba #!$%@? myśli, że jest śmieszna, zawsze opowiada jakieś #!$%@? żarciki z Victor Junior czy coś tam. Teraz #!$%@? o mnie, że jestem „yntelygent”, „czytam książkę” i tak dalej.
- Co masz do czytania książek? - Się pytam.
- No nic, nic. - Próbuje uśmiechać się sarkastycznie, ale jej nie wychodzi - jej morda ginie pod ulewającym się tłuszczem.
- Co ostatnio przeczytałaś? – Pytam.
- Ehehehehe, no #!$%@? ja to nie czytałam książki z pięć lat co nie, hohohoo!
- No to co chcesz ode mnie? – Pytam.
- Nic, nic. Załóż sobie słuchaweczki i czytaj dalej, dziecko. - Odpowiada, ktoś tam się chichra.
Tak się #!$%@?łem, że nawet olałem przyglądającą się facetkę:
- Ale ty jesteś gruba #!$%@?, co nie?
- Co? - Ona pyta.
- Gruba #!$%@? jesteś, #!$%@?! - Odpowiadam i zakładam słuchawki.
Nauczycielka wstaje z miejsca i idzie do mnie, zabiera mi słuchawki i wyciąga z ławki za ramię, żebym podszedł do niej i przeprosił. Szarpie mnie #!$%@? #!$%@?, że prawie podrze mi nową bluzkę z ciuchlandii. Stoję twarzą w twarz z tą grubą #!$%@?ą, zieje jej z mordy czymś ciepłym, skrzyżowała ręce i gapi się na mnie.
No to #!$%@?łem jej z plaskuna w ryj, aż się #!$%@?ła.
Nie wiem czy mnie ze szkoły nie wyjebią, bo u dyrektora wciąż miałem chłodną twarz.
Eh Miraski nienawidzę takich

  • 6