Wpis z mikrobloga

  • 0
@zelaznymur: W zasadzie sama modelina. Czasem jedynie cieniuję suchymi pastelami nanoszonymi za pomocą suchego pędzelka bądź dodaje je starte do płynnej modeliny, by zrobić jakiś 'sos'. Czasami także po wypaleniu lakieruję wyroby, ale to zdarza się dość rzadko.
  • 0
@posuck: Akurat spaghetti jest częścią zlecenia, gdzie miałam zrobić po prostu jedzenie dla lalek. Ale jak najbardziej bagietki, gofry, lody, tory czy inne jedzeniowe kolczyki dziewczyny chcą nosić. Często są to kolczyki na jedną okazję, np. takieś targi tematyczne, gdzie osoba przy stoisku chce być strojem do tematu dopasowana (jak prowadząca w programie 'wiem co jem'). Ja robię głównie to, co ludzie zamawiają. Rzadko ot tak sama dla siebie lepię, bo
  • 0
@posuck: Najdziwniejsze zlecenie na kolczyki, jakie dostałam, to było z elektronarzędziami. Pani pracująca w Castoramie na takim właśnie dziale chciała kolczyki z wiertarką i czymkolwiek jeszcze, co pasowało do tego terminu. Niestety tego zlecenia nie wykonałam jeszcze
  • 0
@zelaznymur: Nie. Modelinę, którą używam (Fimo) się nie gotuje, a wypieka w piekarniku. Kolory nie blakną i nic się podczas utwardzania nie rozpada, jak to bywa w przypadku starego typu modelin.