Wpis z mikrobloga

Koleżanka z pracy walczy z nowotworem złośliwym, w poniedziałek idzie na jakiś zabieg i nie będzie jej w biurze przez pół dnia. Prezes, gdy się o tym dowiedział, o mało nie eksplodował, bo przecież jej projekt się kończy itd. i jak tak można. Nie szkodzi, że wszystko już podopinała na ostatni guzik, nic wielkiego się już nie wydarzy. Kierownik projektu nie może przecież chorować, nie wolno. Akurat przechodziłam koło nich, gdy ją opieprzał i słyszę taki tekst: "Pani Joanno, ale laptopa chociaż niech pani ze sobą weźmie, w szpitalu na pewno są jakieś gniazdka".
##!$%@?
  • 75
  • Odpowiedz
@uciekajmy: piszesz że jest stary. całkiem możliwe że to komuna go tak zniszczyła, system w którym człowiek jest tylko marnym trybikiem w ogromnej machinie, której nie wolno zawodzić. współczuję koleżance
  • Odpowiedz
@uciekajmy: gdyby się większość pracowników na niego wypieła to prawdopodobnie musiałby zwinąć manatki i zamknąć interes.

Jeżeli komuś odpowiada praca w takich warunkach to w sumie jego wybór. Jednak jest sporo ludzi którym to nie odpowiada, ale nic z tym nie robią. Sami wiele nie mogą, a prawie wszędzie jest podobnie więc nie mają alternatywy. Dopiero w większej grupie można mieć znaczący wpływ na otoczenie.
  • Odpowiedz
@uciekajmy: ja rozumiem, że się napracował żeby wszystko "dopiąć na ostatni guzik" no ale #!$%@?... nowotwór to nie grypa, a ten, #!$%@?, myśli tylko o zleceniu - trochę współczucia.
Szczerze, na miejscu tego typa to stanąłbym na głowie, żeby wszystko załatwić i zapewnić tej babce spokój.
  • Odpowiedz
  • 1
@uciekajmy: dobrze, że nie jechała na porodówkę, bo by kazał podczas porodu pracować, bo to przecież tyle trwa to może popracować ( ͜͡ʖ ͡€)
  • Odpowiedz
@uciekajmy: Co takiego niesamowitego daje Wam ta praca, że dajecie się tak traktować? Czy możliwość śmierci nie jest dla niektórych ludzi wystarczającym powodem żeby odpuścić? I pisze to jako pracowita osoba.
  • Odpowiedz
@Jade: To spadkobiercy się ucieszą. Może lepiej czasem zarabiać mniej ale trochę pożyć? Zakładam, że coś umiecie więc ktoś Was gdzieś przyjmie...I nie pisze jako teoretyk. Sama pracuje w różnych korpo. Już raz rzuciłam papierami, kiedy doszłam do granicy (byłam na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego). Trochę trwało zanim znalazłam sensowniejszą pracę. Poza tym nigdy wiecie - możecie być pracownikami roku a i tak zrobią redukcję lub firma padnie.
ps
  • Odpowiedz