Wpis z mikrobloga

Emigracyjne #postmanstories

Mirki, pijcie ze mną kompot, pijcie ze mną mocną herbatę bez mleka, pijcie ze mną cokolwiek. Cieszę się.

Jak większość wie, jestem na #emigracja w #uk. Wylądowałem w sobotę, we wtorek już miałem spotkanie o NIN, w środę już miałem założone konto w banku, w czwartek miałem szkolenie z bezpieczeństwa w miejscu pracy, w poniedziałek zaczynam pracę.

Każdy kto się boi, że się nie uda, że będzie ciężko, bo papierki, bo obcy kraj... wsadźcie sobie to w buty i się nie zastanawiajcie.

Wystarczy się przełamać.

Ja przez cały tydzień, miałem więcej pozytywnych przygód, niż przez ostanie miesiące razem wzięte.

W poniedziałek zadzwoniłem umówić się na spotkanie o NIN, a uprzejma pani mówi, że super trafiłem bo akurat ktoś anulował spotkanie. Proszę przyjść jutro.

Do banku wszedłem z ulicy i było podobnie. Super uprzejma Loren, która nigdy nie była w Irlandii, ale ma rodzinę w Galway, i planuje tam pojechać w sierpniu, aby pooddychać, oceanicznym powietrzem, powiedziała, że rzadko przyjmują z ulicy i trzeba się umawiać. Ale ktoś się nie pojawił na umówioną godzinę, no i akurat wszedłem ja.

Spotkanie o NIN to też czysta formalność, nawet żadnego proof of adreess nie trzeba. Po 15 minutach, z czego 3 zajęło
wypełnienie papierków, a 12 rozmowa z Maggie, dowidziałem się, że dorabia sobie robiąc tatuaże, że ma wytatuowanego ptaka na ramieniu, że jej mąż ma wielkie imiona dzieci na przedramionach, że jej rodzice z racji, że są Azjatami, sprzeciwiali się tatuażom, że ma dwójkę dzieci, i nadal pytają ją o dowód jak kupuje alkohol.

Powiem wam, że Anglii, nie ma się co bać. Trzeba do wszystkiego podejść z dystansem, spokojem i uśmiechem. Na uśmiech ludzie tu reagują cudownie. No nie mówię o Chawsach, bo oni, to chyba tylko na #!$%@? reagują.

Pozytywne nastawienie, to wszystko czego tu potrzeba... dzięki wielkie @sorek za uświadomienie mi tego ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak się już pewnie, po rozmowie w RWMFM przekonaliście, jestem strasznym gadułą... to samo robię tutaj, a jak się okazuje, Anglicy lubią sobie pogadać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Także tego...

PS. Z racji, że dużo się dzieje, i pewnie dużo się dziać będzie, to tak jak wspominałem wcześniej, historie pod #postmanstories z nowej pracy i z nowego środowiska, będą się pojawiać...
  • 83
  • Odpowiedz
@jamtojest:

Podejrzewam, że szybko zmienisz zdanie na temat tej ich "uprzejmości" i gadatliwości


Efekt pierwszych miesięcy jak się przyjedzie. Chyba, że trafi się na naprawdę dobre towarzystwo. Na początku wszystko jest nowe i takie super, a z czasem dostrzega się więcej realiów.
  • Odpowiedz
  • 0
@Old_Postman: powodzenia cumplu. Ja pojechałem do Angli zaraz po technikum z myślą by dorobić przez kilka miesięcy a teraz w czerwcu mija 4 rok a ja już prawie po 1 roku studiów tutaj ;) Życzę również i Tobie sukcesu
  • Odpowiedz
@Old_Postman: Hej mam kilka pytań.

Na jakim poziomie oceniasz swój angielski?
Czy pracę miałeś załatwioną już z góry? Na czym polega ta praca?
Ile pieniędzy wziąłeś ze sobą?
Czy zakwaretowanie załatwiłeś sobie będą już na miejscu, czy też może mieszkasz
  • Odpowiedz
  • 2
@zomowiec: do kazdego idzie juz rogal... poczta ( ͡ ͜ʖ ͡) jak noe dojdzie to ganiaj listonosza.

@Saragath: nie wiem na jakim poziomie. Chyba wysokim. Rozumiem co do mnie mowia, oni rozumieja mnie. Swobodnie rozmawiam z kazdym. Papierkowe sprawy rowniez zalatwiam sam. Mam spora praktyke bo mam w polsce kilku angielsko jezycznych zbajomych.

Pracy nie mialem. wszystko ogarnialem na miejscu.
  • Odpowiedz