Wpis z mikrobloga

Czy pracując na czarno za porozumieniem stron, ale nie dostając wypłaty już trzeci miesiąc (tak jak wszyscy inni pracownicy, nawet ci mający umowy) z istniejącym realnym ryzykiem, że tych pieniędzy już w ogóle nie otrzymam, mogę zabrać auto firmowe na poczet swojej wypłaty? Ja teoretycznie tam nie pracuję, więc szef teoretycznie mnie nie zatrudnia, więc teoretycznie nie mam dostępu do auta, ale auto zniknie z dowodem rej i kluczykami. Jeśli do roku czasu szef nie spłaci mi zaległej pensji, auto sprzedam na czarnym rynku z zyskiem. Przejdzie taki scenariusz?

#pytanie #pracbaza #januszebiznesu
  • 14
@misja_ratunkowa: @ssto:
Pracodawca na dzień dzisiejszy wisi mi 7,5tys, "ukradzione" auto będzie stało schowane przez rok czasu, bo tyle dam szefowi czasu na spłatę, myślę że to wystarczająco dużo czasu.
Auto pójdzie albo na części, albo w całości jeśli znajdę chętnego, ja za niego chcę dostać 10 000 na wyrównanie wynagrodzenia, a sama wartość auta mnie nie obchodzi.
@sebekzjebek01: 7,5 tys za dużo żeby odpuścić, ale za mało żeby babrać się w kradzież i brać odpowiedzialność za to, a prawie na pewno zgłosi to skoro firma się sypie to będzie wszystkie aktywa chciał sprzedać (albo zabierze komornik).
@ssto: No ale nie będzie żadnych dowodów, że to ja ( ͡° ͜ʖ ͡°) Biorę auto i znikam, wysyłam list do szefa, oczywiście drukowany i bez nadawcy, że czekam na pieniądze, kontakt pod takim i siakim numerem. Nikt nie udowodni, że list pisałem ja, nikt nie udowodni, że auto wziąłem ja.
@sebekzjebek01: po pierwsze piszemy "tys." skrót od tysiąc, a nie tyś. od tyśąć. Po drugie w jaki sposób zawarliście umowę o tym, że będziesz pracował na czarno? Raczej żadnych dowodów nie ma, a jeżeli masz dowody, że tam pracowałeś (zeznania innych pracowników etc.) to hajs odzyskasz w sądzie.