Wpis z mikrobloga

#agent #przemyslenia #przemysleniazdupy #telewizja #tvn Dorzucam swój tag, gdzie niby piszę o filmach i serialach, ale od biedy ten temat się łapie, można subskrybować, a w historii tagu przejrzeć poprzednie wpisy: #piesandaluzyjski

Tak sobie oglądam tego najnowszego agenta i mam dosyć mieszane uczucia. Oczywiście jak większość tutaj byłem strasznym fanem pierwszych trzech edycji i ogólnie rzecz biorąc jeśli chodzi o polską telewizję to chyba najbardziej inteligentny reality show (bo Wielka Gra i Miliard w rozumie to nie reality show raczej). Kilka rzeczy wypada fajnie, ale to unowocześnienie formuły strasznie mi nie pasuje.

- prowadzący - Meller oczywiście był bezbłędny i wiadomo, że kogo by nie wzięli to by nie dorównał, więc wielkich oczekiwań nie miałem. Rusin wygląda trochę sztucznie z tą swoją powagą, ale jakoś się trzyma

- lektor - inny niż był w pierwszych edycjach, szkoda że nie ma "głębokiego" głosu, bo tamten robił atmosferę, a ten po prostu gada.

- soundtrack - w poprzednich edycjach był kapitalny, wzór soundtracku do programu telewizyjnego. Tamte kompozycje nie rzucały się w uszy, ale strasznie działały na podświadomość, wzbudzały emocje, napięcie. Prosta sprawa niby, ale żałuję, że od tego się już praktycznie odeszło (bo to nie tylko wada Agenta, ale wszystkich reality show). Mam wrażenie, że teraz się stawia na bardziej dyskretną ścieżkę dźwiękową, która wypełnia tylko ciszę. Ja osobiście wolę taką, która wnosi coś do programu, a nie tylko jest dla samego bycia.

- atmosfera - ogólnie jest "wygładzona" co również mi się nie podoba. Jest nowocześnie tak jak we wszystkich tego typu programach, co może z punktu widzenia oglądalności jest pożądane, ale totalnie zabija klimat. Obecnie cała realizacja wygląda tak jakby celem producentów było osiągnięcie za wszelką cenę "niewyróżnialności się" programu. Poprzednie edycje oferowały jakieś napięcie - tradycyjna kolacja z Mellerem na koniec chociażby. Teraz takich "dziwactw" nie ma, a to dziwne bo to było fajne i niespotykane. Ponadto te "wywiady sam na sam z kamerą" to jest zmora wszystkich obecnych produkcji, do Agenta to wybitnie nie pasuje. Zdecydowanie lepiej się ogląda jak większość programu stanowią przebitki z rozmów uczestników - widać wtedy jakieś tarcia, nieporozumienia, można sobie fajnie poanalizować wszystkich siedząc przed TV, a teraz dostajemy takie przemyślenia z dupy, które nic nie wnoszą. W pierwszych agentach było chyba coś takiego, że ewentualne obserwacje uczestników były puszczane "na żywca" w trakcie konkurencji albo podczas przerwy, jakieś szybkie dwa zdania w emocjach do kamery i tyle. Komentowanie swoich poczynań "na bieżąco" - idealnie pasowało do tej formuły. Nie ma potrzeby katowania przebitkami "na spokojnie" co dwie minuty.

- zadania - tutaj jest i gorzej i lepiej. Bardzo mi się spodobało, że sporo zadań ma w sobie dużo hazardu - coś obstawić czy to kasę czy że ktoś podoła/nie podoła. Tego było mniej w pierwszych edycjach, a jednak takie coś miło jątrzy uczestników. Z kolei nie podoba mi się, że mnóstwo zadań jest związanych z wysokością - nic oryginalnego. Ponadto to już zgrany schemat, że jakiś Urbański czy inni peniają i oglądamy przez 10 minut ich rozterki. Strata czasu. W poprzednich edycjach był ten temat o wiele bardziej urozmaicony, zresztą "Agent" od zawsze promował głównie intelekt i umysł nad sprawnością fizyczną i to stanowiło mocno o wyjątkowości tego programu. Teraz w czasach GPS jest sporo nawigowania innych uczestników (no i te "fizyczne" zadania), wcześniej było to jakoś ładniej rozłożone - alfabet flagowy, paintballe i bieganie, odszukiwanie porwanego Arłukowicza, niszczenie podróby rolexa, organizacja "polskiej" imprezy na jakiejś hiszpańskiej prowincji itd. To tylko kilka które przyszły mi na szybko do głowy. Tamte zadania miały taki "praktyczny" charakter pokazywały kto umie sobie poradzić w sytuacjach stresowych czy takich czysto na orientację - zauważcie, że wcześniej uczestnicy sami jeździli we wszystkie miejsca gdzie odbywały się konkurencje, sporo też zadań polegało na lataniu po mieście w max dwie osoby.

- piórka kontra monitory - to w sumie można zaliczyć do atmosfery. Piórka były fajnym i oryginalnym rozwiązaniem, jakiś taki bardziej uroczysty i podniosły charakter miały te eliminacje.

- reżyseria (?) - obecna edycja wydaje mi się o wiele mniej naturalna, nie wiem czy to ze względu na gwiazdy czy na to że faktycznie osoby z produkcji mocniej niż wcześniej ingerują w to co się dzieje pomiędzy uczestnikami. To też jest zmora dzisiejszych reality show (Hells Kitchen dobitnym przykładem) gdzie każdy z uczestników jest przedstawiany dosyć "jednostronnie" tak aby wpasować go w jakiś schemat. Wcześniej chyba jakoś mocno nie uwypuklali takich czy innych cech ludzi. Po prostu zrobili dobry casting i nie trzeba było dodatkowo podrasowywać zawodników w wybiórczym montażu.

Wniosek jest jeden: nowoczesna telewizja tępi wszystko co jest oryginalne i się wyróżnia, a zamiast tego wybiera się sprawdzone i znane rozwiązania nawet najdrobniejszych technicznych rzeczy. Wszystko musi wyglądać ładnie, spójnie i być odpowiednio wyliczone. Wolałbym jakby czasem zawiało amatorszczyzną albo naturalnością, ale żeby pasowało do charakterystyki programu. Tymczasem zamiast dostosowywać otoczkę i technikalia do danego formatu, to format się dostosowuje do jednej i tej samej otoczki. Szkoda. Agent wtłoczony do ogólnych standardów telewizyjnych to porażka, a przecież i te pierwsze edycje miały reżyserów i organizatorów produkcji z tego co pamiętam (uczestnicy wypowiadali się bardzo ciepło o ekipie w wywiadach) czyli można było reżyserować i osiągnąć naturalność. Mimo wszystko nadal mi się świetnie ten program ogląda co świadczy o tym jak genialny jest ten pomysł. Lepszego reality show nie oglądałem i już chyba nie obejrzę.

Btw, kiedy przypominałem sobie kilka miesięcy temu stare edycje (były na yt i chomikuj) to zawsze sobie myślałem jaki ten Agent byłby w dzisiejszych internetowych czasach zajebisty. Ogarnąć ładną stronę, przejrzyste forum i można grzać dyskusje, napędzać całą tę machinę związaną z marketingiem. Hajs z reklam i nie tylko. Internauci mogliby po każdym odcinku rozwiązywać testy takie jak uczestnicy, po czym na koniec całej edycji byłby ranking kto najlepiej typował Agenta. Można by było dorzucić drobne nagrody, jakiś Janusz z Ciechocinka wygrałby auto, koszulkę z logo programu czy suwenir z RPA. Wszedłem na stronę Agenta a tam znowu te "standardy": aktualności, galeria, uczestnicy, linki do odcinków, dwie ankiety i koniec. Super marketing. Myślałem, że może chociaż po konkurencji z dyktandem dadzą minigrę w pisanie dyktanda (dyktowanego nawet przez ivonę). Nawet tyle nie potrafili zrobić, słabo słabo.
  • 2
@baalder363: Odnośnie ostatniego akapitu, zgadzam się, że potencjał marketingowy w ogóle nie wykorzystany. Nowe technologie (głównie wszechobecny internet) dają w dzisiejszych czasach ogromne możliwości interakcji, a oni całkowicie z tego zrezygnowali.

Z dyktandem liczyłem, że wrzucą w internecie pełną wersję. Przecież mają nagraną gdzieś całą scenę, jak Rusin czyta dyktando, a jedynie do programu wrzucili fragmenty.