#godelpoleca #synthpop #jpop #muzyka #wykwintneprogresjeakordow dalej z uporem maniaka będę tutaj raz na jakiś czas wrzucał rzeczy, które wyszły spod ręki Nakaty. generalnie to zawsze mnie ciekawił aspekt powierzchownego odbioru takiej muzyki. w zasadzie muzycznie/piosenkowo dzieją się tutaj rzeczy na tyle skomplikowane i świadczące o wybitnych umiejętnościach piosenko-pisarskich, że zwykły zjadacz chleba po prostu nie podoła, i raczej obudzi się z ręką w nocniku już na samym starcie. forma też robi swoje, może odstraszać co niektórych(jak się ma c---a w uchu), dysonans poznawczy, alergia na synteztory i te sprawyu. ciezko się pozbyć raka gitarocentryzmu, zwłaszcza gdy wychowywały nas audycje programu trzeciego. ciekawe, że w JPN, w głównym obiegu takie rzeczy lecą i trzymają na listach przebojów, a zachód coraz bardziej stacza się w keirunku debilnej sampliady i odcinania kupnów, ostentacynjego zapożyczania z dorobku lat minionych. mając w dupie pisanie dobrych piosenk, generalnie PLUJĄ NAM W TWARZ(a gzdieś tak 10 lat temu, anglosaski pop był kopalnią perełek) . wówczas gdy w Japonii gość sobie klepie lekką ręką post-popową, zdehumanizowaną wersję electropopu(który nam ukradł, ale pokazał co można w nim jeszcze NOWEGO zrobić). dobnrze, że białe/czarne chłopaki zaczęlykombinować w tym kierunku od kilku lat, i powstało to całe śmieszne pcmusic(śmieszne - bo kompozycyjnie w porównaniu do twórczości Nakaty, brzmią jak pieśni plantacyjne), a kwestie przenoszenia patentów na mainstreamowy grunt to w większości porażki-potworki. do tego cały ten revival bubblegum bassu(i wszystkich pochodnych) wydaje się być zbyt infantylny, zmanierowany i jest za bardzo nabity ideologicznym ciężarem, z całym puszczaniem oczka, post-ironią, post-internetem i całym tym nieśmiesznym, denerwującym gównem, które ciągnie się za muzyką-poszukującą drugiej dekady, mający chyba swoje początki w vaporwave. ta bezpretensjonalność Nakaty to kolejny argument na jego totalne bossostwo, wygrywa totalnie, mówiąc w wywiadzie "robię taką muzykę, której sam bym chciał słuchać" i tyle ziomy, cała filozofia grania muzyki. oprócz tego jest jeszcze DJem(co mu nie służy, bo coraz więcej durnej wiksy[dubstepy, dropy, basy, piguły] mu się wkrada do niektórych projektów, ale wybaczam...) no ale jak chcesz tutaj coś krytykować, to puszczam w obieg zmodyfikowaną wersję nadargumentu "niech twój ulubiony wykonawca nagra lepszą piosenkę!!". c---a zrobi, gwarantuje
@nieublagany_ciezar_chwili: to juz drugi raz w tym tygodniu tak sie konczy picie raz na porę roku @gibpotatoe: niedlugo nowy albums @kwiatencja: YASUTAKA NAKATA TO KRÓL MUZYKI, KTÓRY JAKBY MU SIĘ CHCIAŁO TO NAGRAŁBY NAJLEPSZY ALBUM SWAIATA
dalej z uporem maniaka będę tutaj raz na jakiś czas wrzucał rzeczy, które wyszły spod ręki Nakaty.
generalnie to zawsze mnie ciekawił aspekt powierzchownego odbioru takiej muzyki. w zasadzie muzycznie/piosenkowo dzieją się tutaj rzeczy na tyle skomplikowane i świadczące o wybitnych umiejętnościach piosenko-pisarskich, że zwykły zjadacz chleba po prostu nie podoła, i raczej obudzi się z ręką w nocniku już na samym starcie. forma też robi swoje, może odstraszać co niektórych(jak się ma c---a w uchu), dysonans poznawczy, alergia na synteztory i te sprawyu. ciezko się pozbyć raka gitarocentryzmu, zwłaszcza gdy wychowywały nas audycje programu trzeciego. ciekawe, że w JPN, w głównym obiegu takie rzeczy lecą i trzymają na listach przebojów, a zachód coraz bardziej stacza się w keirunku debilnej sampliady i odcinania kupnów, ostentacynjego zapożyczania z dorobku lat minionych. mając w dupie pisanie dobrych piosenk, generalnie PLUJĄ NAM W TWARZ(a gzdieś tak 10 lat temu, anglosaski pop był kopalnią perełek) . wówczas gdy w Japonii gość sobie klepie lekką ręką post-popową, zdehumanizowaną wersję electropopu(który nam ukradł, ale pokazał co można w nim jeszcze NOWEGO zrobić). dobnrze, że białe/czarne chłopaki zaczęlykombinować w tym kierunku od kilku lat, i powstało to całe śmieszne pcmusic(śmieszne - bo kompozycyjnie w porównaniu do twórczości Nakaty, brzmią jak pieśni plantacyjne), a kwestie przenoszenia patentów na mainstreamowy grunt to w większości porażki-potworki. do tego cały ten revival bubblegum bassu(i wszystkich pochodnych) wydaje się być zbyt infantylny, zmanierowany i jest za bardzo nabity ideologicznym ciężarem, z całym puszczaniem oczka, post-ironią, post-internetem i całym tym nieśmiesznym, denerwującym gównem, które ciągnie się za muzyką-poszukującą drugiej dekady, mający chyba swoje początki w vaporwave. ta bezpretensjonalność Nakaty to kolejny argument na jego totalne bossostwo, wygrywa totalnie, mówiąc w wywiadzie "robię taką muzykę, której sam bym chciał słuchać" i tyle ziomy, cała filozofia grania muzyki. oprócz tego jest jeszcze DJem(co mu nie służy, bo coraz więcej durnej wiksy[dubstepy, dropy, basy, piguły] mu się wkrada do niektórych projektów, ale wybaczam...) no ale jak chcesz tutaj coś krytykować, to puszczam w obieg zmodyfikowaną wersję nadargumentu "niech twój ulubiony wykonawca nagra lepszą piosenkę!!". c---a zrobi, gwarantuje
Komentarz usunięty przez autora
@gibpotatoe: niedlugo nowy albums
@kwiatencja: YASUTAKA NAKATA TO KRÓL MUZYKI, KTÓRY JAKBY MU SIĘ CHCIAŁO TO NAGRAŁBY NAJLEPSZY ALBUM SWAIATA
Komentarz usunięty przez autora