Wpis z mikrobloga

Nie wiem kiedy sie naucze, zeby z rana w poniedzialek i czwartek nie jezdzic do LIDLA xD

Chociaz czasem zdarzaja sie sytuacje dzieki ktorym te wizyty sprawiaja mi jakas satysfakcje. Tak jak dzisiaj, moglem popatrzec jak mozna wyzbyc sie godnosci dla paru szmatek w promocji :D

Przyjechalem chwile po 8, parking zajeb@#y, ledwie sie wcisnalem 2km dalej () Wchodze do sklepu, oczywiscie szal ch@#. Wszedzie lataja biustonosze wyszczuplajace, gacie, katanki, koszule, spodnie jeans ( ͡° ͜ʖ ͡°). Ok widzialem juz takie akcje z np. karpiem nic nadzwyczajnego. JEDNAK, poziom zenady osiagnal apogeum jak poszdlem wziac mieso na obiad. Za paletami z mielonym stal lepek, wydaje sie ze okolice #gimbaza w kurtce, gaciach i skarpetach - a mamusia kursowała w ta i spowrotem i nosila mu spodnie do przymiarki ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) Buty i spodnie dres lezaly na lodowce.... No naprawde, troche godnosci xD Pelen sklep ludzi, przeciez mozna kupic zabrac do domu i oddac w razie czego.

W zwiazku z tym, przypomniala mi sie jeszcze jedna historia. Scenariusz podobny, pojechalem cos wziac na obiad. Podchodze do lodowki, nie da rady otworzyc bo cala zajeb@#a szmatami loszki stojacej obok i mierzacej swoje lupy. Na moje oko 7-8/10, calkiem fajna. Podbijam do niej z tekstem:
- przepraszam, moglaby pani zabrac swoje rzeczy, nie moge dostac sie do lodowki.
- chyba cie #!$%@?.
- eeeeeee.....WTF. Slucham?
- Nic nie zabiore, chyba cie #!$%@?.
Generalnie staram sie byc spokojny, do momentu az mnie ktos nie wkur@#. Nie doskutowalem za bardzo, powiedzialem tylko "ze to chyba jednak jej sie cos #!$%@?" wzialem w garsc wszystkie jej rzeczy i wyjeb@#$m na podloge przy lodowce na przeciwko. Bardzo mi sie podobalo jak musiala sobie to wszystko pozbierac ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bojowkilidla #heheszki
  • 1