Wpis z mikrobloga

  • 4
@Kenshin: Kawiarnia z kotami to nic. O wiele lepsza była kawiarnia z sowami, chociaż pić ani jeść tam nie można było. Za to można było głaskać sowy po głowach i brać je na rękę. Jakie to było wspaniałe przeżycie, chcę jeszcze raz (ω)
  • Odpowiedz
  • 0
@Kenshin: W Tokio jakoś dla mnie za dużo ludzi, chociaż byłam tylko w popularnych miejscach. Shibuya w piątek wieczorem to coś strasznego, Ikebukuro czy Akihabara w weekend to samo.
  • Odpowiedz
@andziela: Będąc w Japonii, trzeba się nastawić na dwa tryby (w zależności od tego na czym Ci zależy):

1) Obcowanie z naturą, medytacja, zaduma itp
2) Wszędziepełnoludzijakupadniesztocięstratują XD

Idealnie połączyć dwie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
@Kenshin: Wcale nie, mieszkam od końcówki września w mniejszym mieście, chociaż jest ono głównym miastem prefektury. To tylko Tokio jest zasrane ludźmi do granic możliwości xD No i weekend. W piątek w okolicach południa Akiba nie była tak zatłoczona.
  • Odpowiedz
@andziela: Miło słyszeć, całe życie się uczymy :P
Tak jak mówiłem, nie miałem jeszcze przyjemności odwiedzić Japonii, wszystko wyczytane albo zasłyszane :P
  • Odpowiedz
  • 0
@Kenshin: Ja słyszałam dużo o japońskim lecie i chciałabym, żeby na słyszeniu pozostało, ale niestety mnie ta wątpliwa przyjemność czeka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz