Wpis z mikrobloga

Nie lubię cwaniactwa, a już małych cwaniaków szczególnie.
Na koniec zajęć daję dzieciakom naklejki w nagrodę, jeśli byli grzeczni - jedna za zachowanie, druga za ładną pracę. Brak tej pierwszej dyskwalifikuje z otrzymania drugiej, ale można otrzymać samą pierwszą. Jeden chłopaczek z grupy kilka razy prosił o naklejkę "na zachętę", okej, dostał. Ostatnio kątem oka przyuważyłam, że mały cwaniak odkleił naklejkę bez pozwolenia, po czym inne dzieci również to zauważyły i zaczęły jęczeć. Wspólnie ustaliliśmy, że dostanie ją pod warunkiem, że będzie grzeczny następnym razem.
Nie był.
Dzisiaj wyczaiłam, jak już przyklejał tę naklejkę do plecaka. Opierniczyłam i zabrałam naklejkę (najładniejszego pingwina cwaniak wybrał), przekazując ją komu innemu.

Chyba będzie mnie nienawidził.

#kasikuczymatematyki #dziecitopotwory
  • 9
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: Jeśli chcesz być nauczycielem, to naucz się wprowadzać zasady i jasno je egzekwować. Wszystkie te "na próbę", "na zachętę", "ostatni raz" itd. to skrajna demoralizacja dzieciaków. Niczego ich to nie uczy poza tym, że "dorośli" są głupi, niekonsekwentni i można ich dymać.
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: po prostu nie powinno się w procesie egzekwowania kary angażować rówieśników karanego dziecka. Jeżeli jest niechęć grupy wobec niego, to teraz on może knuć przeciwko temu który otrzymał przywłaszczonego przez niego pingwinka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Intelektualista: i tak knuł :P tym bardziej, że pingwinka tamten, który go dostał chciał od początku, reszta dzieci nie zgłaszała sprzeciwu, kiedy go sobie "rezerwował" (co za pomysły mają, swoją drogą). Ogólnie jak najbardziej się zgadzam, ale w przypadku tego, co ten dzieciak odstawia na zajęciach, to wydaje mi się, że różnicy nie ma już żadnej w tym momencie.
  • Odpowiedz