Wpis z mikrobloga

@RDwojak: Niestety materiał nie wyczerpuje tematu. W Meksyku się mówi "CHINGAR". Mówi się też zamiast "Hijo de puta" - "Hijo de la chingada". A słówko Chingaderas oznacza z kolei popierdółki. Jakby cię temat interesował, to pytaj, jestem obecnie w Meksyku już od początku lutego :D
  • Odpowiedz
@mike78: takie jedno pytanie mam: czy Latynosów (no, w twoim przypadku Meksykanów) łatwiej ci zrozumieć niż Hiszpanów? Pytam o ogólne wrażenia, subiektywne, bo wiadomo, że i Hiszpanie, i Meksykanie z różnych rejonów różnie mogą mówić.
  • Odpowiedz
@RDwojak: Zdecydowanie łatwiej Meksykanów. Mieszkałem trochę i w jednym i w drugim kraju, w Hiszpanii nawet dłużej, ponad rok czasu. Wymowa latynoska jest łatwiejsza i bardziej melodyjna z mojego punktu widzenia. Z kolei jak trafisz na kogoś z Andaluzji, to już masakra. Pracowałem kiedyś z taką jedną i dodatkowo miała wadę wymowy. Ciągle się na mnie wkurzała, bo myślała że ją ignoruję i nie słucham, a ja po prostu nie rozumiałem
  • Odpowiedz
@mike78: dzięki za odpowiedź. Czyli mamy podobne odczucia :). Chociaż ja dalej niż do Hiszpanii wciąż jeszcze się nie udałem, to właśnie Latynosów łatwiej mi zrozumieć. Peruwiańczycy, Meksykanie, ktokolwiek zza oceanu (no, Argentyńczycy wydawali się nieco trudniejsi).

A z tą Andaluzją aż tak źle...? Kurczę, wybieram się tam na wakacje ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz