Wpis z mikrobloga

Po długiej przerwie z grami ograłem #firewatch to jest to naprawdę dobre. Oczywiście dla osób, które znają angielski/mają jakieś spolszczenie i po prostu lubią słuchać, bo o to chodzi. Gra film - zginąć się nie da, ale pomysł fajny.
Gdybym miał do czegoś porównać, to ewentualnie "Zaginięcie Ethana Cartera" - też samotni (tu nie do końca dosłownie) na świecie, piękny świat.
Jedyne co zaczyna denerwować, to już później podróżowanie staje się przykrym obowiązkiem, zaczęło irytować. świat jest mały, biegamy w te same miejsca a nie da się ot tak sprintem - tylko np. wspinaczka z animacją...Tak czy inaczej fajna giera. Polecam.
#gry
  • 10
  • Odpowiedz
@Asterling: Fakt, ale znowu właśnie cała gra jest o takich przyziemnych sprawach - rozmowy itd. Nie jestem zachwycony, ale lipy nie ma. Miło się grało.
  • Odpowiedz
@Asterling: btw. w całej grze wkurzyło mnie jedynie to, że mamy wpływ na dialogi, a chyba jako takiego wpływu na rozgrywkę nie mamy.
(W sumie żadnego?)
  • Odpowiedz