Wpis z mikrobloga

Z życia trzylatka

Wczoraj żona z córką bawiły się w jakieś zgadywanki.

I zagadka brzmiała co siada na kwiatku?

- "Mucha" - pada odpowiedź
Ż: "Nie, no mucha nie siada na kwiatku tylko motyl"
C: "A na czym siada mucha?"
Ż: "No mucha siada na...."
C: "Może na gównie?"
Ż" "Tak, siada na gównie" (hm..chyba tu powinna raczej włączyć cześć edukacyjna o brzydkich słowach, ale nie włączyła się)
C" Nie, mucha nie siada na gównie, siada na kwiatku, kret siedzi na gównie" (jak by nie patrzeć pasuje kopiec-kupa-gówno)

No i się "posprzeczały" i musiały zadzwonić do taty co by to rozstrzygnął

Żona opowiedziała co i jak i mówi, no opowiedz tata, na czym siada mucha?

W tym momencie, najpierw przeleciały mi wszystkie bajki (a widziałem je w 99%), i nie pamiętam muchy na gównie, może jakaś historia od przedszkola, bo nie mieszkamy na łonie natury aby widzieć muchę na gównie, chociaż hm... na od psa...no nie wiem, może.

Nie powiem przecież na głos w pracy
"Nie córciu, mucha nie siada na kwiatek, tylko na gównie"
Więc dyplomatycznie:
"Wiesz, C* , czasem siada, a czasem siada na coś innego, no może np. na kwiatek"

Ż: "Ale motyl siada na kwiatek, a mucha na kupę?"
Co miałem powiedzieć,

powiedziałem
"No tak".

* tak ją nazwijmy
#zycietrzylatka #dzieci #dziecinstwo
  • 6
Dosia ma racje, a January blefuje.


@piccus: No właśnie nie chciałem tak kategoryzować, bo by jej tak smutno nie było, bo w telefonie było słychać, że bardzo to przeżywała, no i w końcu mucha czasem saida, czasem nie ;) no i nie tylko na gównie. na kwiatku też by mogła jak by nie patrzeć ( ͡° ͜ʖ ͡°)