Wpis z mikrobloga

Murki, mam dylemat. Mam pracę. Pracę tzw. #!$%@?ą ale stabilną. Wiele osób zabiłoby się, żeby być na moim miejscu, bo na początku zarabiałam dość sporo i miałam bardzo plastyczne godziny pracy oraz możliwość pracy zdalnej co bardzo ułatwia mi studiowanie. Teraz mają drobne problemy finansowe i łapią się wszystkiego - branżę zachowam dla siebie.

Od jakiegoś czasu robią problemy z przedłużaniem umowy, z wypłatami pieniędzy (już któryś raz dostaję w ratach a mam do spłaty mieszkanie i szkołę więc bywa tak, że mam pieniądze których nie mogę użyć), z nagłymi wyjazdami służbowymi ("Jedziemy jutro rano i już"), z esemesami codziennie które mnie stresują (wyjście ze znajomymi a tu sms, że mam oddzwonić i coś dla nich zrobić ASAP!!! , a jak nie odpowiem w ciągu np 2 godzin - telefony i wielkie obrażanie się WTF?).

Mało tego mimo poprawy mojego podejścia do pracy ciągle jestem śrubowana, kontrolowana, czasami śpię po 3 godziny bo coś dla nich robię i budzi mnie telefon od szefostwa czemu ja jeszcze śpię.

Najgorsze są chyba wjazdy na prywatność, bo nie mogę poukładać sobie czasu żeby nie dostać telefonu z pracy, nie mogę wyłączyć tego telefonu bo potem zjeby za nieodpowiedzialność. Nawet głupie sytuacje, w których często w pracy nie mogę odebrać telefonu nawet od mamy bo ciągle ktoś wydzwania.
A tamci gamonie dziwią się, że chodzę ciągle smutna albo #!$%@?, na zmianę.
No i kwestia tego, że możliwe, że będę musiała niedługo co tydzień wyjeżdżać na Białoruś, bo tam mamy dobry kontrakt.

Szukać czegoś gorzej płatnego ale mniej zobowiązującego czy najpierw odłożyć trochę kasy i dopiero #!$%@?ć?

#pracbaza #pytanie #pomuszcie
  • 11
@OldButtler: Ma tak samo pracę w stylu zlecenia przez telefon, co prawda inna branża i też bardzo ciężko jest coś zaplanować o urlopie, wypoczynku nawet nie wspomnę. Też mi się od czasu do czasu pojawiają pomysłu, żeby sobie poszukać coś stabilnego, gorzej płatnego ale bardziej przewidywalnego. Ale póki co cały czas tkwię w "zawodzie".
@bulka_z_haslem: Problem w tym, że czasami żeby mieć na jedzenie czy jakieś wyjście muszę pożyczyć bo dostałam np tylko połowę i na przykład druga rata mojej wypłaty idzie na zwrot tego zadłużenia i odsetki (w przypadku uczelni). A nie zawsze wiem ile dokładnie dostanę:|
@dzieju41: @jormungand87: Sentyment do tej pracy mam, bo jednak czasami organizują nam super wypady za które nie płacimy. Ale ostatnio i tak na tych wypadach wszyscy tylko się uchlewają a ja siedzę jak idiotka bo nie lubię tyle pić albo mam świadomość że jutro od 7 będę musiała wszystko robić za nich.