Aktywne Wpisy

Lewusx +54
Oba zdjęcia 117kg, po lewo początek sierpnia 2024, po prawo maj 2025.
Około 292 dni musiałem pracować, żeby wykonać taki kawał progressu.
Jak oceniacie? Bydzie co z tego?
#
Około 292 dni musiałem pracować, żeby wykonać taki kawał progressu.
Jak oceniacie? Bydzie co z tego?
#
źródło: E07F5B97-B179-46BC-86B5-F2A9EAE0FAC2
Pobierz
czehoo +127
stoimy pod żabką i to jest możliwe
źródło: losia rzabka
Pobierz



Było to ze dwa lata temu, duże miasto, "mały" jak. Wbijam do bankomatu, który znajdował się przy ruchliwej ulicy, ale znacie te bankomaty - nie dość że w bramie, to jeszcze w osobnym pomieszczeniu otwieranym kartą (pełna intymność).
No i tylko wszedłem, drzwi się zatrzasnęły i od razu spostrzegłem ewidentnie zapomniany przez kogoś telefon - jakiś Samsung, wart wtedy może 500zł.
Wybrałem co miałem i zaczęła się rozkmina.
Właściwie mógłbym zignorować problem i zwyczajnie wyjść - na pewno ktoś zaraz się wróci. Z drugiej strony trochę może to potrwać. Nie wiadomo ile w międzyczasie osób przewinie się przez bankomat i kto wie - może znajdzie się jakiś "kleptoman". Po krótkiej rozkminie uznałem, że jestem jedynym gwarantem bezpiecznego zwrócenia telefonu właścicielowi i najlepiej będzie, jeżeli wezmę sprawy w swoje ręce.
Wziąłem więc telefon, schowałem do kieszeni, wyszedłem z bankomatu i przyczaiłem się w bramie obserwując ulicę raz z prawej, raz z lewej strony w poszukiwaniu pędzącego wędrowca, który ewidentnie zgubił istotną część bagażu.
OMG, po kilku sekundach obczaiłem w co się wpakowałem. Chodzi mi o własne samopoczucie. Niby jesteś spoko, uczciwy, cichy bohater, ale jednak masz cudzy telefon w kieszeni - serio, czułem się jak ZŁODZIEJ (nie polecam)
No ale mijały minuty, wypatrywałem niewiadomo kogo w tłumie, ale nikt nie wracał. W tym czasie kilka osób wbiło do bankomatu i pewnie uznało mnie za debila, gdyż wzrokiem ewidentnie zadawałem pytanie - "To ty?!"
Jednak to nie byli oni...
Po 15 minutach, które dla mnie były jak godzina uznałem, że pora zmienić strategię. Też miałem swoje plany, czas zaczął mnie gonić i nie mogłem już dłużej czekać w tej bramie.
No i tu popełniłem błąd, który trochę wynika z mojego charakteru - zawsze chcę SZYBKO naprawiać problemy.
No bo zamiast zwyczajnie pójść swoją drogą i czekać na połączenie z tego telefonu uznałem, że obczaję na nim historię połączeń i oddzwonię jeżeli znajdę właściwy numer.
Odblokowałem telefon, historia połączeń - "TATA"
No i mamy zwycięzcę loterii.
Jeszcze raz uważnie rozejrzałem się po ulicy... nic, więc dzwonię!
- Dzień dobry, z tej strony pablosz5, znalazłem ten telefon "w bankomacie", domyślam się, że należy do pana córki albo syna
i proszę się o nic nie martwić, chcę go zwrócić.
- ...O jej......O rety, tak, to telefon mojej córki, a jeszcze przed chwilą do mnie dzwoniła. Ojejej, jakie to szczęście, że trafiło na takiego uczciwego człowieka jak pan. O rety, a przed chwilą z nią rozmawiałem. Ojojoj, naprawdę, jak to miło, że na tym świecie ciągle są tak uczciwi i dobrzy ludzie [och przestań :)] no ja nie wiem jak w tej sytuacji mogę pomóc, ale naprawdę cieszę się, że trafiło na tak uczciwego człowieka...
No koleś był nieźle rozgadany, ale ostatecznie skończyło się na tym, żebym odszukał kontakt "MAMA" i z nią załatwił sprawę.
Po długiej rozmowie rozłączyłem się i odkładając telefon od ucha poczułem (BUSTED)
O co chodziło? Otóż w bramie pojawił się ów wędrowiec płci żeńskiej, szukający bagażu. Nie potrzebowałem żadnych dowodów. Patrzyła na mnie jak na złodzieja, którym się czułem i powiedziała: TO MÓJ TELEFON!
Oddając aparat szybko wytłumaczyłem sytuację, ona badawczo wpatrywała się w ekran - jakbym mógł coś z niego wyjąc i zabrać. Na sam koniec powiedziałem, że wykręciłem numer i rozmawiałem z jej tatą...
- Ale jak to z moim tatą?
No normalnie
- Ale przecież...
Kurtyna...
Mam nadzieję, że rozmowa "z tatą" nie kosztowała więcej niż sam telefon. Dla pozostałych, którzy to czytają - nie oddzwaniajcie na żadne numery, zwyczajnie poczekajcie przynajmniej dobę - o ile telefon jest w zasięgu sieci.
No i uciekłem w swoją stronę z bardzo mieszanymi uczuciami i właściwe po dzień dzisiejszy zastanawiam się czy pomogłem, czy zaszkodziłem...
#coolstory #truestory