Wpis z mikrobloga

Mircy i mirabelki w #zwiazki czy to normalne, żeby współlokatorzy różowego wymagali ode mnie, żebym dokładał się do rachunków za jej stancje na równych warunkach? Jestem u niej często, tylko że zazwyczaj to wygląda tak, że odbieram ją z pracy około 23 a wracam do siebie koło 14 następnego dnia. I tak może 3-4 razy w tygodniu i to nie zawsze.
  • 21
  • Odpowiedz
@brzytwiarz: po prostu dają Ci do zrozumienia, że skoro zdecydowali się mieszkać w X osób, to nie chcą mieć X+1. Siądź z nimi do wódki, dogadaj się i po sprawie. Ludzie...
  • Odpowiedz
@daray89: przez noc dużo nie zużyje tego, tym bardziej, że jak mamy dłuższą chwilę to nie siedzimy na stancji, tylko gdzieś wychodzimy jak mamy oboje wolne.
@panbartek: @rss: na początku mówili, że im to nie przeszkadza. Piłem z nimi wódkę, niby wszystko ładnie spoko, ale z nimi chyba się nie dogadam. Bo jak dzisiaj pochowali wspólne rzeczy takie jak płyn do naczyń, papier toaletowy, ręczniki papierowe i inne takie
  • Odpowiedz
@Saute: no tak szczerze to jak mam być u niej to u siebie aby ładuje telefon, laptopa i biorę prysznic, żebym tam dosłownie z niczego nie korzystać, jeśli nie muszę.
  • Odpowiedz
@mysteq: bywa, tym bardziej, że woli czas spędzać u mnie. Był okres, że przez tydzień praktycznie mieszkała u mnie, i żaden mój współlokator nic nie powiedział. To samo z różowymi współlokatorów, żaden z nas nie miał z tym problemów. Dlatego mnie tak to dziwi. Wiele tam do roboty nie ma, oni jakoś nie bardzo są chętni do kontaktów ze mną to też nie narzucam się.
  • Odpowiedz
@brzytwiarz: zlozylo sie combo i ty bywasz u nich troche za czesto i oni sa strasznymi cebulakami. Jak jestescie dlugo razem to moze lepiej cos razem wynajac niz uprzykrzac zycie i twoim i jej wspollokatorom?
  • Odpowiedz