Wpis z mikrobloga

Błogosławieni wy, prostej myśli i czystego serca.

"Malowanego ptaka" znalazłam kiedyś przypadkiem, w babcinej biblioteczce - stary i zakurzony egzemplarz. Nie wiedziałam, kim jest autor, nic mi nie było wiadome na temat famy, jaka książkę otacza, na temat legendy, jaka wokół nie j urosła.

Przeczytałam i (oczywiście bardzo poruszona) zinterpretowałam ją po swojemu. Jako przerażająco mocną historię o tym, ile w nas siedzi ze zwierzęcia, które nie uznaje odmienności. Z jaką lubością grupujemy się i niszczymy wszystko to, co jest odmienne, za sam fakt odmienności. Jak bardzo się odmienności boimy.

I jak wiele naszych decyzji i czynów da się wyjaśnić w kategoriach dość pierwotnych odruchów.

Taka była dziadkowa interpretacja, w odcięciu od świata i jego komentarzy, w odcięciu od krytyków i wielbicieli.

Potem dowiedziałam się, że książka jest antypolska. W trakcie czytania ani mi przez myśl nie przeszło tak ja ocenić, ani razu nawet nie przyjmowałam, ze bohaterowie mogą być czymś więcej, jak tylko dość uniwersalnymi symbolami wszystkiego tego, co w nas piękne lub paskudne.

No i kto ma teraz rację, proszę mi powiedzieć - ci, którzy interpretują te książkę przez pryzmat kontekstu, czy ci, którzy jak ja - zrobili to bez niego?

Dzięki swojej niewiedzy i naiwności, odczytałam tę książkę w sposób, który mnie wzbogacił.
  • 15
@dziadekwie: już nie pamiętam co tam mówiłem, ale rozpatrywałem ją pod kątem przetrwania chłopca. Też nie odniosłem wrażenia, że książka jest antypolska, ale może można szukać tutaj rasizmu Polski wobec narodu żydowskiego, przecież oni często mówią, że Polska nie pomagała im podczas wojny itp.
@dziadekwie: są ludzie, którzy uważają, że np. biblia jest książka historyczną, religijną, biograficzną. Wszystko zależy od tego z jakim nastawieniem czyta się książkę. Ja bym się w Malowanym Ptaku nie starał szukać przenośni, bo wydaje mi się, że sama, oczywista treść jest wystarczającym przekazem.
@baniol: A co rozumiesz przez "samą oczywistą treść"? Bo na poziomie oczywistych oczywistości to to jest książka o gwałconym przez chłopów żydowskim chłopcu i panu, który lubił malować ptakom piórka...
Czytałam "Malowanego ptaka" jako dorosła ale bez żadnych odniesień, bo nic o tej książce nie wiedziałam. Wiedziałam tylko, że autor oparł tę książkę na własnych doświadczeniach (co, jak wiemy, nie jest prawdą). Jest okropna. Nie tylko ze względu za szokujące, drastyczne sceny ale też tanie metafory i ogólny klimat ludzkiej podłości i obrzydliwości. Mierzi mnie tak prostackie szukanie poklasku - zdecydowanie bardziej niż domniemana antypolskość.
Potem dowiedziałam się, że książka jest antypolska


@dziadekwie: Autor twierdził, że jest oparta na jego przeżyciach - co okazało się kłamstwem. Gdy cała wyszła na jaw w USA Kosiński nie był już osobą cenioną.
@Cymes: No ale to własnie chyba ta sprawa powodowała, ze została uznana za antypolską - bo trudno było wtedy uznawać jej bohaterów za symbole ogólne, skoro mieli być niby postaciami z krwi i kości, a przynajmniej na takich mieli być wzorowani.

Bez tej wiedzy nie znalazłam w tej książce absolutnie nic antypolskiego. Chyba, że antypolskie jest w ogóle tworzenia jakichkolwiek czarnych charakterów z Polaków.