Wpis z mikrobloga

@MasterSoundBlaster: kiedyś za guwniaka u wujka wypiłem duszkiem 4 szklanki mleka prosto od krowy, takiego jeszcze ciepłego. Tak mnie brzuch zaczął boleć, że mało się nie przekręciłem. Od tamtej pory chyba nie piłem takiego mleka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@parys88: U mojej Babci na wsi się chodziło kupić mleko do sąsiadki. Ona przelewała przez taką tetre czy coś a później wlewała mi do 2l butelki po wodzie. Droga między domem mojej Babci a sąsiadki to jakieś 10 metrów.
Wracałam z 1 litrem. Prawie codziennie.
Posto od kozy też piłam, bez szmatek i gotowania.

Nigdy chora nie byłam. Może kwestia uodpornienia. Jak ktoś unika wszelkich bakterii to łatwo się później
  • Odpowiedz
@MasterSoundBlaster: ja już nigdy takiego mleka nie wypiję… Kiedyś podczas dojenia krowy na wsi do mleka dostała się krew (skrzep) i chyba ropa - dosłownie kilka odrobina ale uraz został - obrzydlistwo :( Gdyby nikt tego nie zauważył to mleko pewnie byłoby normalnie wykorzystane. Było to ponad 20 lat temu, a do dzisiaj takiego mleka nie tknąłem. Wyłącznie filtrowane.
  • Odpowiedz
Zrzygałem się od samego czytania.


@Psylon: cięzkie musisz mieć życie, rzygasz chyba w takim razie co drugi dzień ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@dGustator: to chyba normalne, odkąd wiem jak wygląda zaplecze wielu restauracji staram się jak najrzadziej jeść gdziekolwiek na mieście, gdybym wiedział jak się robi inne rzeczy które jem to pewnie nie jadłbym połowy z nich. Gorsze rzeczy pewnie spożywasz każdego tygodnia tylko
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Poczytaj czym jest bakteria e.coli.

Sam piłem kilka razy w życiu mleko prosto od krowy (gdy byłem dzieckiem - u cioci na wsi), ale już wiecej bym tego czynu nie powtórzył ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz