Wpis z mikrobloga

Pytanie do chodzących po górach nieco „poważniej”. Jak trenować, żeby latem móc przejść parę tras po 12+ godzin chodzenia po Tatrach?
W zeszłym roku przeszedłem Orlą (jakieś 13h zajęło), ale ledwo się doczołgałem z powrotem do Kuźnic, a potem przez parę dni miałem niezłe zakwasy. Szczególnie bolały mięśnie w okolicach kolan i stopy od chodzenia po kamieniach.
W tym sezonie też bym chciał zrobić parę ambitnych wycieczek i wypadałoby popracować nad kondycją.
Wypad w góry co tydzień raczej odpada. Dość regularnie jeżdżę na rowerze (zarówno po ulicach, jak i lasach / pagórkach), czasem biegam (godzinka biegu nie stanowi większego problemu).
#gory #tatry #trening
  • 31
  • Odpowiedz
@pilot1123: No ja wiem, że chodzić. Codziennie chodzę co najmniej parę km. Ale wydaje mi się, że to mało, jak na zbudowanie dobrej formy. Niestety, okazji, żeby się wybrać na szlak i pochodzić co najmniej 6 czy 8 godzin mam mało (co któryś weekend), więc też formy nie zbuduję tymi rzadkimi wypadami. Potrzebuję więc czegoś, co będzie podnosić kondycję potrzebną w górach, ale żeby można było na to przeznaczać np.
  • Odpowiedz
@hard1: Żeby stopy nie bolały, to tylko buty z bardzo twardą podeszwą.

A co do fizycznego przygotowania, to najprościej dużo chodzić po schodach, a dodatkowo rozciągać mięśnie nóg. Ale z tymi ćwiczeniami to lepiej jak się eksperci wypowiedzą.
  • Odpowiedz
@AspolecznaWSieci: Buty mam z twardą podeszwą i przeznaczone do chodzenia do górach, ale nie jest to górna półka. Do około 8h mogę chodzić bez większych problemów, ale potem drobne kamyczki przeszkadzają coraz bardziej. Może faktycznie tu leży przyczyna bolących stóp.
Schody - myślę, że codziennie w sumie w chodzę na kilkadziesiąt pięter (w pracy i w bloku się uzbiera, z windy nie korzystam w ogóle). Choć szczerze mówiąc, podejścia nie
  • Odpowiedz
@hard1: Ścianka wspinaczkowa jest fajna, bo chodząc w pionie najbardziej obciążasz te partie nóg, których używasz normalnie w górach - a przy okazji przygotowuje kondycyjnie do wbicia na wyższy level turystyki górskiej - czyli wspinania właśnie :)
  • Odpowiedz
@hard1: To może przysiady? Sama się właśnie zastanawiam jak mogę się przygotować do pierwszych wypraw i jakieś ćwiczenia sobie robię, ale nie mam pojęcia jak się to sprawdzi. Podejrzewam, że pierwszą wycieczkę w sezonie i tak będę musiała trochę przeboleć ;-).
A co do schodzenia, to dobre buty z amortyzacją też robią różnicę.
  • Odpowiedz
@pilot1123: Buty lekkie, to na pewno nie problem. Raczej jakość podeszwy może być problemem. Może będzie trzeba kupić coś lepszego, skoro dłuższe wycieczki w planach.
Z kijkami nie chcę. Raz, że przeszkadzałyby podczas używania łańcuchów, dwa - jakoś nigdy mnie nie przekonywało chodzenie z kijkami.
  • Odpowiedz
@hard1: zalezy od szlaku i plecaka, ale z ciężkim plecakiem na łatwej trasie (bez łańcuchów) lubię kijki. Ostatnio mniej używam, bo z kijkami wpada mi mordercze tempo i zwykle towarzysze nie nadążają ;) Do zejść właśnie są świetne, przy dobrej pracy odciążają kolana, oczywiście na łańcuchach trzeba złożyć, ale ileż tych łańcuchów jest.
  • Odpowiedz
@korri: Byłem kilka razy na ściance, faktycznie fajna sprawa. Wspinanie bym chętnie zaczął, tylko problem innego rodzaju tu występuje - na górskie szlaki mam z kim chodzić, do wspinania byłoby ciężko przekonać.
  • Odpowiedz
@hard1: Zapisz się na sekcję wspinaczkową - wtedy zawsze masz się z kim wspinać, a trener dodatkowo podnosi efektywność całego przedsięwzięcia.

Pomyślałem jeszcze, że możesz robić coś źle w kwestii jedzenia/nawodnienia na szlaku - ja nie przebiegnę nawet 1km, a 12h po grani przechodzę w zasadzie bez większego problemu...
  • Odpowiedz
@korri: bieganie nie jest konieczne, to trochę inne mięśnie i inny sposób pracy, ale może mu pomóc.
@hard1: Jak Ci się podobają łańcuchy, to może porzuć tę namiastkę wspinania i zacznij to robić jak należy ;)
  • Odpowiedz
Pomyślałem jeszcze, że możesz robić coś źle w kwestii jedzenia/nawodnienia na szlaku


@korri: Tu pewnie jest sporo do poprawy. Ta woda ze strumyków ponoć wiele warta nie jest, a korzystam z niej sporo, żeby odchudzić plecak i nie pakować tam 5 litrów własnego picia. Do jedzenia pewnie też znalazło by się coś lepszego niż kanapki w "szkolnym" stylu (czyli typu bułka z serem i szynką) i parę kostek czekolady.
  • Odpowiedz
Ta woda ze strumyków ponoć wiele warta nie jest, a korzystam z niej sporo, żeby odchudzić plecak i nie pakować tam 5 litrów własnego picia.


@hard1: możesz zabrać izotonika w tabletkach

Do jedzenia pewnie też znalazło by się coś lepszego niż kanapki w "szkolnym" stylu (czyli typu bułka z serem i szynką) i parę kostek czekolady.


@hard1: Najważniejsze to zjeść porządną kolację wieczorem (biauko :D) i dobre śniadanie
  • Odpowiedz
@hard1: No to chłopie, masz odpowiedź. Jak pijesz wodę ze strumyka to się odwadniasz - to jest prawie woda destylowana. Nie rób tego więcej! Jak chcesz oszczędzić na wadze to kup sobie jakiś koncentrat izotonika i mieszaj z górską wodą, ale najzdrowsze to też nie jest, bo te koncentraty zawierają sporo dziwnych chemikaliów. W kwestii żarcia - ja zabieram zawsze słodkie jedzenie [drożdżówki, batoniki, banany, etc..] i czuję się dobrze
  • Odpowiedz
@pilot1123: @korri: Tak, wiem, że odżywianie mam do kitu i będzie się trzeba za to zabrać, jak się chce robić ambitniejsze wycieczki. W sumie to zawsze był mój jakiś tam problem, bo nawet półmaratony biegałem mając wyj***ne na dietę i niezbyt wiedząc, co to właściwie są te białka i węglowodany ;)
Z tym, że akurat z brakiem energii nie miewam problemów nawet przy łażeniu po kilkanaście godzin. Mięśnie
  • Odpowiedz