Wpis z mikrobloga

Gilmour we Wrocławiu, czyli jak wygląda koncert organizowany w Polsce za publiczne pieniądze. Takiej amatorki jeszcze nie widziałem.
Pół roku do koncertu. Brak biletów, brak oficjalnego wydarzenia na facebooku, brak reklamy, ciężko znaleźć jakiekolwiek oficjalne informacje, chociaż o koncercie mówi się od co najmniej pół roku. Ludzie zakładają własne nieoficjalne wydarzenie i informują się o tym co udało im się dowiedzieć. Bilety trafią do sprzedaży tylko na jednej stronie, bez jakiegokolwiek uprzedzenia, co więcej organizator, nawet o tym nie informuje. Można kupić 8 biletów, nie trzeba nawet od razu płacić, koniki mają złote łowy. Większość zainteresowanych pewnie jeszcze nie wie, że bilety są już w sprzedaży, a najlepszych już nie ma.

Gdyby to był koncert organizowany z prywatnych pieniędzy to sprzedaż ruszyłaby dużo wcześniej, poinformowano by o niej z wyprzedzeniem, byłoby oficjalne źródło informacji i zapewne kilka stron, na których można nabyć bilety. Żeby być uczciwym pewnie byłoby też dużo drożej.


#polska #gorzkiezale #wroclaw #pinkfloyd #davidgilmour #gilmour
  • 14
  • Odpowiedz
@void1984: Chodzi raczej o reklamę w mediach społecznościowych plus informacje na różnych stronach, patronat medialny. To nie kosztuje. Nie ma najlepszych biletów, które na bank w większości zostały wykupione przez koników. Zwykli ludzie często nie mieli jak się dowiedzieć, że w ogóle można już kupić bilet. Nie narzekam przecież na brak bilbordów i reklam w mediach.
  • Odpowiedz
@dondon: Ten kto był zainteresowany koncertem, dawno wiedział, że bilety będą sprzedawane na dniach. Wystarczyło zapisać się na newsletter - na pocztę 2 minuty przed 12.00 dostałem maiła, że rusza sprzedaż. A to, że bilety rozejdą się jak świeże bułeczki było raczej do przewidzenia.
  • Odpowiedz
A ja wczoraj nie mogłem zapisać się na newsletter - dostałem komunikat "nie ma takiego newslettera". Dowiedziałem się przypadkiem o sprzedaży biletów o 14, kupiłem dwa na sektor A żeby nie ryzykować. Ale widząc sposób sprzedaży amatorskiego ebiletu (na którym nie działa wyszukiwarka, kalendarz i mnóstwo innych rzeczy) liczę, że nie wszystkie cwaniaki wpłacą kasę na swoje 8 biletów w GC i za 70 godzin jakieś dobre bilety wrócą do puli.
  • Odpowiedz
@vicentee: @stefan71: O tym, że bilety będą na dniach dowiedzieliście się zapewne z nieoficjalnego wydarzenia na fejsie, albo googlając. A o tym kiedy w sprzedaży będą bilety wiedzieliście na 5 minut przed sprzedażą i musieliście zapisać się do newslettera. Nie każdy ma stały dostęp do poczty, zwłaszcza w takich godzinach. Ja też kupiłem bilety, ale takiej amatorki nie widziałem nawet przy organizacji małych, klubowych koncertów.
  • Odpowiedz
@dondon: Też myślę podobnie, od dłuższego czasu śledziłam wiadomości na wydarzeniu i wiedziałam, że będą dzisiaj bilety do kupienia, ale na dwie minuty przed otwarciem sprzedaży wysłanie informacji?
Nie wiem dokładnie w jakim czasie GC zostało wyprzedane, ale o 12.30 na wydarzeniu już były posty o sprzedaży zarezerwowanych biletów i prośby o "przedstawienie swojej propozycji ceny".

Mam tylko nadzieję, że sam koncert nie będzie tak zorganizowany jak sprzedaż biletów.
  • Odpowiedz