Wpis z mikrobloga

Przeglądam wpisy i chciałbym tylko jedno powiedzieć ludziom, którzy choć trochę żałują, że nie poszli.

Byłem na "siekierze" (#pdk), byłem na wykopowym spędzie na #woodstock. Może to nie to samo co siedzenie w lokalu, ale fakty są takie: spotykanie się na takich imprezach, to smród jak ja #!$%@?ę. Co innego spotkać się z ludźmi z jakiegoś klanu, gildii czy #!$%@? wie jeszcze czego, a co innego z ludźmi z CAŁEGO forum. Jeżeli jesteś przegrywem, to to nie jest sposób na wyjście do ludzi. Ja tak myślałem, spróbowałem 2 razy i za każdym razem wyciągałem podobne wnioski. Jeżeli nie żyjesz wykopem 24/h, lub nie jesteś uberdynaminą, to to nie są imprezy dla ciebie. Jasne, niektórzy mogą siedzieć sami jak palec i popijać piwko i mówić, że i tak są zadowoleni, bo nie walą browca sami przed kompe. Ale #!$%@?, równie dobrze mógłby pójść do pierwszej lepszej knajpy czy klubu i wyszłoby na to samo, a nawet lepiej, bo nie musiałby się bać, że jakiś cwel uwieczni go samego na zdjęciu i pół mirko będzie miało z niego polew.

Także tak, tak to generalnie wygląda. Ludzie #!$%@?ą tylko o tym wykopie, polityce, rzucają czanmową, tekstami z memsów (co bez obrazka nawet w 1/10000000 nie jest tak śmieszne, ale to #!$%@?), śledzą co się dzieje na mirko i się tym podniecają. Dziewczyny jak są ładne, to albo z kimś przyszły, albo typowe "nie dla psa kiełbasa" i tak jak w necie, możesz sobie tylko popatrzeć. Pewnie ktoś się nie zgodzi, ale widziałem jak to wyglądało na Woodzie i naprawdę, nie sądzę by tutaj było inaczej. Więc "przegrywy", nie żałujcie, bo nie macie czego. Jeszcze z kumplem czy kumpelą wyjść to rozumiem, ale samemu wbijanie jest słabe i najprawdopodobniej po całej imprezie czulibyście się jeszcze gorzej. Przynajmniej ja tak miałem. Nie wiem, nie moje klimaty, wykop to nie całe moje życie, do informatyka mi daleko, anime i kuc muzyka mnie nie jara itd., więc może to był główny powód.

#wykopparty10 #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy
  • 36
@LukrowaKicha: Wielu ludzi ma takie podejście i im się nie dziwię. Wychodzisz w końcu do ludzi i teoretycznie powinniście mieć masę wspólnych tematów. Myślisz, że zdobędziesz sporo nowych znajomych, a to jest dla mnie równoznaczne z wychodzeniem z przegrywu. No ale rzeczywistość sprowadza człowieka na ziemię.
@sil3nt: Na takie spotkanie trzeba iść z duuużym dystansem. Zależy jeszcze pewnie od okolicznego wykoppiwa, bo te na którym byłem akurat zebrało ludzi że tak powiem całkiem normalnych ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@LukrowaKicha: Widzisz, problem w tym, że wielu ludzi nie ma tego dystansu i dlatego są przegrywami. Właśnie dlatego na 99% takie imprezy im nic nie dadzą. Podobnie jest w klubach. Stawiam lewe jądro, że przeciętnie wyglądający facet, nie bojący się podbijać do dziewczyn, jest w stanie w ciągu max 30 minut zapuścić ślimaka i przemacać jakąś laskę. Wystarczy ten dystans. Jeśli go nie masz, to wydaje ci się to bardziej niewykonalne
@Madlen_: Nie odpisujesz, bo argumentów brak?
Z tymi fotografiami @sil3nt masz całkowitą rację. Każdy jeden ma tam smartfona i w wielu głowach czai się myśl, żeby zrobić jakieś hehe śmieszne zdjęcie i wrzucić pod tag #wykopparty10, żeby zostać #!$%@? geniuszem komedii.
Ja też byłem na #woodstockowewykopiwo #woodstock2015 i foty z dupy szły non stop. Ale akurat tam śmieszkowałem ja, byłem pijany i miałem raczej serdecznie w dupie ten mirkowy slang
@piesnababy: Gość ogólnie był zarośnięty i wyglądał właśnie jak jakiś żul/hipis/hipster xD

Ale akurat tam śmieszkowałem ja, byłem pijany i miałem raczej serdecznie w dupie ten mirkowy slang itp.


No właśnie ja wtedy jeszcze nie byłem pijany ani nic, chciałem normalnie pogadać, poznać ludzi i gówno z tego wyszło. Zwracanie się do siebie per "anonie" przez niektórych w ogóle zakrawało na komedię, bo kiedy pytałem tych ludzi "co lurkują", w ich
@sil3nt: widzę cumplu, że zostałeś podkablowany perfidnie xD
Ja brałem udział we flankach, wygrałem co było do wygrania, próbowałem pogadać z mirabelkami (pozdrawiam @lizard_king), wypiłem ze dwa piwka i wróciłem bawić się swoimi znajomymi