Wpis z mikrobloga

Nigdy nic nie wygrałem.... Serio. Raz jak byłem gówniarzem i tata mi kupował batony jak wracał z pracy (moja ulubiona część dnia wtedy) to kupił Marsa i tam była loteria, że w papierkach od wewnatrz był napis, że się na przykład wygrało 100 zł. ( od 50 do chyba tysiąca, nie pamiętam). I patrze, wygrałem 50 złotych! Caly wieczór radochy. Nastepnego dnia ojciec zadzwonił na podany mumer i kobita powiedziała, że promocja jest nieważna od 2 dni. #!$%@?... #truestory #gorzkiezale
  • 3