Wpis z mikrobloga

Hej Mireczki, mam pytanie do osób interesujących się #motoryzacja. I na pewno nie będzie to pytanie kierowane dla zwolenników komunikacji miejskiej, która im wystarcza do codziennego życia, a auto to "bezsensowne, niekończące się wydatki". Ja akurat bardzo cenię sobie komfort, wygodę i czas dlatego opcja "przesiądź się w MPK i nie wydawaj bezsensownie kasy" odpada.

Przechodząc do rzeczy: Zastanawiam się czy nie przepłacam za grata. Mam czinkusia 700 '98, kupiłam go w wakacje 2014 (do jazdy po mieście) za 1500 zł. Ponaprawiałam to co trzeba było, wyszło mi wtedy kilka stówek. Dokładnie już nie pamiętam, ale myślę że mogło to być 500, max 700 zł żeby wszystko było super sprawne. No niestety takie sprawne nie było długo, bo na przeglądzie wyszła jakaś awaria z hamulcami, przez którą z jednej strony hamulec nie działał sprawnie. Koszt naprawy (byłam u dwóch mechaników z tym, bo koszt naprawy u pierwszego mnie zszokował i myślałam, że chce mnie #!$%@?ć, ale u drugiego wyszło tak samo) 600 zł. Także była to pierwsza poważna, dość kosztowna usterka. Dość długo się nic nie działo, kolejna usterka wyszła rok później, identyczna sytuacja (przegląd, hamulce, jedna strona mniej skuteczna w hamowaniu), ale koszt to był tylko 100 zł, bo to chodziło tylko o klocki.

No i teraz znowu awaria hamulców, ale taka, że jak pojechałam (na szczęście bardzo blisko) to okazało się, że pedał hamulca mi coraz lżej chodzi, pojechałam wtedy prosto do domu. Później auta nie potrzebowałam w okresie świątecznym aż przez 3 tygodnie, nie miałam za bardzo hajsów na naprawę więc stało sobie pod blokiem przy mrozach -15 w nocy. Jak już postanowiłam naprawić, bo potrzebuję na dojazdy, to hamulce już nie działały i jeszcze akumulator padł. Mechanika mam 300 metrów od bloku, więc mi to jakoś holowali.
No i przed chwilą zadzwonili, akumulator do wymiany (choć poprzedni właściciel mnie zapewniał że dopiero co kupił nowy) koszt 200 zł, plus wymiana jakichś linek (nie znam się na mechanice kompletnie) hamulcowych, i holowanie, razem 520 zł. Czyli znowu dosć poważna awaria.

I teraz się pytam, co jeśli będzie więcej takich poważnych awarii? I jakie byłyby koszty takich poważniejszych w autach trochę wyższej klasy jak np. corsa, punto? No bo wiadomo, że czinkuś to już tylko nad maluchem stoi wyżej... Czy naprawy w takich "lepszych" autach kosztowałyby mnie więcej czy podobnie? Nie wiem czy opłaca mi się wkładać w tego czinkusia jeszcze kasę czy uzbierać sobie na coś trochę lepszego (choć też pewnie musiałabym władować później kasę). Zaznaczę, że nie stać mnie na coś jeszcze lepszego od np. corsy.
Koszt naprawy znowu mnie zszokował po prostu, ale może przesadzam, panikuję? Może to norma i gdybym miała droższe auto to miałabym droższe niespodzianki do zrobienia?
Doradźcie czy #!$%@?ć mojego kochanego czinkusia i kupić coś trochę lepszego i nie wkładać już w niego kasy, czy może jednak ta kasa to jest nic tak naprawdę w porównaniu z innymi autami? I w końcu to kwestia wydawania na naprawy na rok ok 600 zł? Czy to wiele? Tylko, że teraz już na pewno za same naprawy wyjdzie mi razem więcej kasy niż dałam za auto.

#motoryzacja #kiciochpyta
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lady_katarina: Chcesz auto bez awarii, szykuj przynajmniej 10 000zl. W lepszych samochodach koszty byłyby raczej podobne, same części to mniejsza cześć kosztu naprawy, większość to robocizna mechanika.
Generalnie 600zl rocznie na naprawy to ok, nawet bardzo ok. Jeśli Cię ten koszt przerasta to... Mpk ;)P
  • Odpowiedz
@lady_katarina: popatrz sobie na najczęstsze usterki w samochodach które wymienilas, i na orientacyjne ceny części, tyle hajsu w cieniasa to faktycznie byś miała już jakąś corse.
  • Odpowiedz
@lady_katarina: jakie kolwiek auto kupisz to kasa włożoną w naprawy jest nie do odzyskania. wydaje mi się że masz #!$%@? mechaników którzy nie potrafią zlokalizować usterki, a w zasadzie przyczyny usterki. w każdym bądź razie napraw cienkiego i ciesz się ze jeździ. skoro cię nie stać na inne auto w którym i tak będę podobne problemy a kasa włożoną w naprawy będzie większa.
  • Odpowiedz
@azzie: Nie przerasta mnie, daję radę, żeby tyle zapłacić, tylko zaczęłam panikować czy mi się to opłaca :p w porównaniu z innymi autami, nie z mpk :D a do mpk już się nie przesiądę po tym jak przyzwyczaiłam się do auta :D
  • Odpowiedz
@lady_katarina: Trzeba mieć tupet, żeby za holowanie zabierać kasę za taką odległość. W specjalizujacym sklepie z akusami zaplacisz o wiele mniej wraz z wymianą. mysle ze okolo 130-150 zl. A jak chodzi o hamulce to sie nie wypowiadam
  • Odpowiedz
@lady_katarina: No cóż cienkocienko najlepiej zmontowanym autem świata nie jest to i psuć się będzie często. Corsa, Punto czy Polo to popularne auta i koszty napraw raczej wyjdą podobne. Napewno niemiecki będą trwalsze, tymbardziej że intresują Cię pewnie auta z lat 90. Klocki i inne części to do zrobienia będą w każdym aucie. Jednak coroczna awaria hamulców to już dziwna sprawa. Ja bym na Twoim miejscu zmienił na lepsze autko.
  • Odpowiedz
@GrzegorzSkoczylas: nie rozumiem. Lepsze to niż tłuc się w ścisku z obcymi ludźmi. Nie przesadzajmy, jestem jeszcze młoda, jeszcze mam czas na lepsze auto :)

@braszok: było po prostu kilka drobnostek do zrobienia jak go kupiłam. Z takich poważniejszych rzeczy to mi się zerwała rura wydechowa podczas jazdy, na szczęście było to bardzo blisko mechanika... ale niezbyt ciekawe doświadczenie :D ogólnie musiałam trochę na początku porobić by to
  • Odpowiedz
@lady_katarina: jeśli tylko trafi Ci się auto w dobrym stanie, z pewnego źródła - wtedy zmień, trochę szkoda inwestować co chwile w auto, w którym z dnia na dzień stojąc pod blokiem może coś paść. W sytuacji gdy okazja się nie trafia - czyli zapewne teraz, zaprowadz go do mechanika z osobą obeznaną w temacie (skąd jesteś? Mireczki na pewno znają jakiś dobry warsztat w okolicy) i poproś mechanika o
  • Odpowiedz
@lady_katarina: miałem czinkusia. Co prawda wersja S 899 (elektrycznie zamykane szyby, centralny zamek, głośniki również z tyłu - luksus), ale w pewnym momencie koszty napraw również zaczęły być wysokie. Sprzedałem. I żałuję, choć w moim przypadku było to bardziej przywiązanie, (,) to było dobre auto.
  • Odpowiedz
@braszok: niestety nie jestem w stanie powiedzieć, bo mój brat wtedy to ogarniał i załatwiał, a jako że i tak jestem zielona w tych sprawach to nie dowiadywałam się co było nie tak:x

@StalyklientPolmosu: mam nadzieję właśnie, że po tej naprawie hamulców już będzie z nimi w porządku. Myślę, że pojeżdzę nim jeszcze rok, dwa lata o ile tyle wytrzyma :D oszczędzę sobie kase i wtedy coś kupię
  • Odpowiedz
@Saute: niestety wiem jaka jest rzeczywistość i dopóki nie miałabym w 100% pewnego źródła (a baardzo ciężko o takie) to za kwotę na jaką mnie byłoby stać (max 3,5k na nowe auto) to nie byłoby opcji żeby nie było nic do naprawiania i wszystko byłoby super sprawne...
  • Odpowiedz
@lady_katarina:
Jeśli zależy Ci na samochodzie mniej więcej podobnego rozmiaru i ekonomii podróżowania to przesiądź się do VW Lupo. 1.0 benzyna albo 1.7 SDI. Są bardziej trwałe - zrobione z lepszych materiałów i lepiej poskładane, a dodatkowo istnieje do nich dużo zamienników, a także części używanych - kosztują grosze. No i starsza technika VW zapewnia, że każdy mechanik będzie z grubsza znał to auto.
  • Odpowiedz
@lady_katarina: Policz to tak:
Zakup 1500, pierwszy serwis 600, drugi 600, trzeci 600, ubezpieczenie ok 400, paliwo od wakacji 2014 (mogłaś przejechać 10 kkm) 500l czyli 2500. Razem z grubsza 6000.
Czyli biorąc pod uwagę Kraków, i to jak upierdliwie się po nim jeździ, masz w tych 6k około 300 kursów taksówką. I żadnych zmartwień.
  • Odpowiedz