Wpis z mikrobloga

@slx2000: to znaczy ja kiedyś uważałem teologie za kompletną bzdurę. Jednak z czasem doceniłem ją za to, że jest ciekawą zabawą intelektualną, która opiera się na pewnym arbitralnym założeniu, jakim jest funkcjonowanie osobowego(?), a może intencjonalnego (?) absolutu? Choć na przykład gdy czyta się mistyków żydowskich, albo takiego Malmonidesa to jest w tym pewna mądrość.

Inna sprawa, że Teologia dotyczy znacznej części globalnej populacji, która jak wielcy filozofowie wewnątrz siebie zadaje