Wpis z mikrobloga

@where_is_jessica_hyde: Nigdy, ale przenigdy nie pojmę co jest trudnego w rozmawianiu z kobietami. W podstawówce są traktowane tak samo jak chłopaki, gimnazjum to już takie 50/50 bo niby jakieś zaloty, ale raczej wygłupy w dużej mierze. Liceum to już ciut większy ogar, ale dalej są to bezproblemowe relacje. Potem faceci idą na studia i ciągle czytam, że nie wiedzą jak zagadać/wstydzą się/whatever. O chooj tu chodzi?