Wpis z mikrobloga

Dobra! Kolejny dzień bez alkoholu (2 dni) prawie za mną.
Obudziłem się dzisiaj o godzinie 13 w tak mokrym łózku od potu, ze sama Otylia mogłaby ponownie sięgnąć po tytuł mistrzowski. Wstałem z nadzieja na lepsze dzisiaj. Zjadłem zupę z wielkim apetytem (czym jestem zaskoczony, ale bardzo zadowolony, bo jak pisałem, na jedzenie przez ostatnie paręnaście miesięcy nie mogłem nawet spojrzeć) i zacząłem sprzątać, coby zająć czymś umysł i ręce. Ogarnąłem dom w 2h. A jako, ze od dawna mam problemy z koncentracja, dzisiaj przecierałem listki wszystkim kwiatkom w domu. Nie jest ich duzo, ale zdało egzamin. Siedziałem godzinę przy nich (mając w głowie ''dobra, skończ, wyjeb, idź gdzieś'') ale teraz czujo dobrze człowiek.
Kolo godziny 16 przypomniało mi się, ze dzisiaj przecież mecz z Newcastle i nadszedł pierwszy kryzys. Jak to? Mecz bez piwka? Przez pół godziny chodziłem po domu z góry na dol, z dołu na gore. Bez żadnego celu, po prostu chciałem się zmęczyć i zapomnieć o alkoholu.
Wziąłem dzisiaj już dwa prysznice, bo pocę się jak dziwka na służbie. Pościel uprana, zaraz następny prysznic, mecz do końca i książka. Książka i muzyka to dla mnie jak na razie najlepsza terapia. Zapominam o całym świecie, wyłączam się.

W zasadzie dzisiaj nie wydarzyło się nic ciekawego, z domu nawet na sekundę nie wyszedłem, bo skierowałbym się do sklepu - to jasne jak 2x2 jest 4.

Jeszcze raz serdecznie dziękuje za wszystkie PW i słowa wsparcia.

#chcewyzdrowiec

PS. Mam straszne bóle głowy (które do tej pory udawało mi się zapić procentami) i bóle w okolicach prawego płuca-obojczyk. Drętwieją mi ręce i strasznie telepią mi się dłonie, jakbym miał Parkinsona. No i ta nadpobudliwość - ale to akurat dobre, bo nie mam czasu myśleć o alkoholu. No suszy mnie, wypiłem dzisiaj parę litrów herbaty i pragnę jeszcze - nie narzekam.
  • 22
@Gacrux: Tak jak pisałem wczoraj po czyjejś propozycji o sporcie. Niestety, sportu nie mogę. Przez 8 lat od dzieciaka trenowałem i teraz kolana i kręgosłup nawet do wymiany sie nie nadają, bo sie wszystko rozleci. Choruje na osteoporozę + co normalne w tym wypadku paradontozę.

Ale spokojnie. Mam muzykę, książki, płótna i farby no i wiosna idzie to w ogródku będzie trzeba po zimie ogarnąć.
@Gacrux: basen hmmm o tym bym nie pomyślał, może faktycznie wykupie sobie jakiś karnet.

Z książek to właśnie zacząłem Metro '35, na później mam Piter i Future. W kolejce są ''listy starego diabla do młodego'' czy trylogia Grzesiuka. Mam parę książek, które zajmują mnie.
@kaziu12: Tego nie wiem. Kiedyś za dzieciaka dostałem kamieniem w głowę (skroń), szyć nie trzeba było, ale do tej pory mam grudkę w tym miejscu. Po paru latach zaczęło mnie pobolewać od czasu do czasu w tym jednym malutkim punkciku. Na dzień dzisiejszy boli mnie już cala głowa. Bole są bardzo krótkie (ok. 5-10 sekund), ale niesamowicie silne, czasem doprowadzają mnie do łez.