Wpis z mikrobloga

@MiKeyCo: To jest centralizacja w taki sam sposób jak to, że musisz korzystać z pośrednika w postaci banku, by dokonać transakcji z takich na przykład złotówkach. W przypadku BTC będziesz musiał korzystać z pośrednika mimo, iż cały mechanizm tego nie wymaga, a infrastruktura jest teoretycznie zdecentralizowana.
Dlatego banki w to wchodzą. Koszt infrastruktury jest niewielki, a ciągły wzrost blockchaina daje dużym instytucjom przewagę i w gruncie rzeczy da im kontrolę nad
To jest centralizacja w taki sam sposób


@nnogi: No właśnie nie:
* nie ma wymogów biurokratycznych, których spełnienie jest wymagane jak w podanym przykładzie banków;
* nie ma podmiotu decyzyjnego o dopuszczeniu nowe podmioty lub węzły techniczne do sieci;
* ograniczenia są wyłącznie techniczne, nadal każdy po ich samodzielnym spełnieniu może się dołączyć.
* nie powstaje żadne zjawisko, które by wyłaniało węzeł centralny.

Tak więc nie jest to centralizacja. Raczej architektura
@MiKeyCo: To nie jest kwestia legislacji, to jest kwestia czysto techniczna. Blockchain ma teraz ok. 50GB, jeśli chcesz korzystać z BTC bez pośrednika musisz to wszystko ściągnąć i utrzymywać. Samo to praktycznie wymusza na tobie użycie pośrednika, a to rujnuje koncepcję decentralizacji, gdyż dostęp do BTC jest realizowany przez osoby trzecie, które mogą stawiać dowolne warunki. Zwłaszcza, że nie ma regulacji prawnych.
@nnogi: Już odpowiedziałem na to. Pytanie kontrolne - jaki mechanizm ma wybrać węzeł centralny?

Mylisz proces centralizacji z koncentracją. Centralizacja jest sprzeczna z ideą bitcoina, bo przyjmuje się za wymagane wzajemnego potwierdzania transakcji przez różne węzły. Choć nie jest to konieczne technicznie to zwiększa bezpieczeństwo a rozproszenie przetwarzania zwiększa przepustowość sieci.

Sieć wyewoluuje z sieci peer-to-peer samodzielnych węzłów, które mają cechy zarówno serwera jak i klienta, w sieć peer-to-peer serwerów z
@MiKeyCo: Ewolucja skończy się tak, że bitcoin niczym nie będzie się różnić od "tradycyjnego" systemu finansowego. Topologia sieci nie ma większego znaczenia w sytuacji, gdy nie jesteś już niezależnym węzłem i jesteś zmuszony ufać stronie trzeciej. Tu leży fundamentalny problem.
@nnogi: Mylisz się. Podpis wciąż generowany będzie przez klienta (w w/w architekturze). Tylko on będzie posiadał klucz prywatny, tylko on będzie mógł dokonać podpisu. Różnica będzie taka, że klient nie będzie przechowywał ani przetwarzał całego łańcucha a jedynie podpis swojej transakcji na podstawie danych przekazanych przez serwer.

Oczywiście pomijam usługi, gdzie klucz przechowywany jest na serwerze, np. obecne portfele webowe.
@nnogi: Czyli mamy koncentrację przetwarzania i przechowywania danych. Zwiększa się tylko stopniowo poziom wejścia, który trzeba spełnić by świadczyć usługę. Zresztą jest tak w praktycznie każdej branży. Nadal nie jest to architektura scentralizowana.
@MiKeyCo: No cóż, za kilka lat kantory i giełdy BTC zamienią się w regularne banki. Być może rzeczywiście nie będzie to architektura scentralizowana, ale de facto kontrola nad walutą spocznie w rękach małej grupy. I tyle z wolnego, anonimowego pieniądza.
@adrix: To wymaga pośrednika i zaufania do tego pośrednika. To jest samo w sobie bardzo poważna luka.
de facto kontrola nad walutą spocznie w rękach małej grupy.


@nnogi: Nie zgodzę się, że kontrola nad walutą spocznie w ich rękach. Za to zgodzę się, że rynek będzie bardziej skoncentrowany. Ale tak się dzieje prawie zawsze z każdym rynkiem. Prawdopodobnie utracimy sporą część anonimowości. Na szczęście pozostaną cechy takie jak stała liczba monet i brak możliwości ich emisji.

Zwróć też uwagę, że rozmawiamy wciąż o dwóch różniących się modelach. I