Wpis z mikrobloga

@zavalita: Z tymi z drogówki, to jest jeszcze taka (przykra) kwestia, że dostają "strzał" z góry, ze ma być limit zrobiony i koniec. I będą się przywalać o byle co, byle tylko ten limit zrobić. Pamiętasz, jak było z Tuskiem i Rostowskim w temacie planów co do kwoty zebranej z mandatów? Tam szło w ileś miliardów, a "udało" się tylko ułamek tego planu zrealizować.
Nie ma zawodu w którym pracowaliby bardziej upierdliwi ludzie


@zavalita: Urzędniczki. Spotykałem miłych kanarów, miłych policjantów, jedni i drudzy nieraz szli na rękę. Ale miłej Grażynki z urzedu która nie traktowałaby mnie jak śmiecia, któremu robi wielką łaskę wykonując swoją pracę, jeszcze nie miałem okazji spotkać.
@Shaki: problem w tym, że relacja ze zdecydowaną większością zawodów wygląda odmiennie od stosunków z bagietami. Żadna inna osoba nie ma nad tobą takiej władzy jak policjant. Zazwyczaj interakcja z przedstawicielem danego zawodu jest związana z Twoją inicjatywą - czegoś potrzebujesz, więc udajesz się do kogoś, kto się tym zajmuje. Przeważnie to bagiety inicjują kontakt z Tobą. Większość zawodów ogranicza swoją ingerencję w Twoje życie do zakresu sprawy jaką chcesz z