Wpis z mikrobloga

Poznałem na Badoo ostatnio całkiem niezłe dziewczę. Agnieszka, na zdjęciu solidne 8+/10. Wiadomo że na portale się dodaje zdjęcia najlepsze z najlepszych i w realu żadna nie będzie wyglądać tak jak na zdjęciu, ale nawet gdyby odjąć te 1,5 punkta, to siódemeczką też bym nie pogardził. No więc klikam jej na serduszko, ona po jakiejś pół godzinie odklikuje więc nas połączyło i zaczynam do niej pisać (tak, piszę tylko do tych co mi odkliknęły, chcę mieć pewność że jak zagadam to mnie nie zbędzie lafirynda jedna z drugą jakimś tanim ironicznym komentarzem). Rozmowa zaczyna się fajnie, dziewczę wydaje się normalne. Jedno tylko mnie niepokoi. Ma w hobby zaznaczone „MLM”. Ale dobra, może się tym tylko interesuje, może gdzieś czytała że markietyng jest fajny i w ogóle. Nieważne. Po trzech rozmowach proponuję żeby wyjść gdzieś na miasto, ona nie oponuje.

Spotykamy się. #!$%@?, szóstka max, zdjęcie jakoś dziwnie ją oświetlało, jeszcze tak jakoś z góry było robione. No nic. Gadamy, gadamy, dochodzimy do tego kto czym się zajmuje. No to mówię, studiuję, korki czasami daję gimbazie i tak dalej, ona na mnie z lekką wyższością że ona nie ma czasu na takie pierdoły bo ona działa w marketingu. Tak, #!$%@?, nie w takim normalnym, tylko w sieciowym. Rzuć te studia mówi, po co ci one, praca na etacie to gówno, teraz liczy się tylko sprzedaż. W ogóle każdy jest sprzedawcą, wszystko ma swoją cenę, nawet ona jak tu ze mną siedzi to sprzedaje mi swój czas, a ja – o, po co się tak ubrałem? Bo jestem urodzonym marketerem i chciałem na niej wywrzeć dobre wrażenie. Już mnie zaczyna mdlić od tych idiotycznych tekstów które musiała usłyszeć na jakimś szkoleniu, dopijam piwo i odprowadzam ją na przystanek.

Umawiam się z nią drugi raz. Zaczynamy gadać o muzyce, o filmach, dochodzimy do książek, no to tu widzę u niej podnietę i mówi że ostatnio to przeczytała prawie wszystkie książki Kiyosakiego, ja to też powinienem zrobić, bo mi to otworzy oczy. W tym momencie wyciągnęła z torebki „Bogatego ojca”. Pytam się jej czy stale ją nosi w torebce, a ona że tak, motywuje się nawet w autobusie – ale dziś może mi pożyczyć bo ma ze sobą też „Kwadrant”. Po spotkaniu pojechałem do domu i pośmiałem się trochę z tych bredni.

Umawiam się z nią trzeci raz, kazała mi się ubrać „w każułal”. Spojrzałem na google images i zaniepokoiło mnie to co ujrzałem. Zaczynałem rozumieć co się święci. Odpitoliłem się podobnie jak na pierwszych zdjęciach. Ona mówi że ta koszula powinna bardziej przylegać do ciała, ale że na początek może być. Ma dla mnie niespodziankę, idziemy razem na szkolenie, kupiła sobie i mi bilety. Odbywało się to w takiej sali jakiegoś centrum konferencyjnego, było może z 50 osób. Szkolenie prowadził jakiś kolo, podobno guru w branży. Twarz wygolona jak u noworodka, mikrofon taki zaczepiony za uchem. Ona cała podjarana, przedstawia mnie jakimś dupom (niektóre całkiem całkiem, dwie obiektywnie powyżej ósemki) i kolesiom (większość oczywiście fryz na młodziaka z SS). Guru zaczyna #!$%@?ć że pokaże nam 5 super-zajebistych sposobów przyciągnięcia klientów, potem 3 sposoby na trudne sytuacje w rozmowie, 7 sposobów na coś tam jeszcze, potem dekalog dobrego marketera… I tak rysuje tam na takiej tablicy jakieś schematy i diagramy, potem przechodzi do opowieści o piramidzie Maslowa, wszystko okraszając stęchłymi sucharami. Ukradkiem patrzę po sali, wszyscy wyglądają jakby zazdrośnie zlizywali każde jego słowo na kto pierwszy ten lepszy. Zapisują, a właściwie chyba stenografują wszystko co mówi. I na dodatek jakoś #!$%@? zawsze wiedzą kiedy się zaśmiać przy sucharach. Jak już skończył, mieliśmy złożyć stoły, podzielić się na grupy czteroosobowe i zrobić jakieś badziewne zadanie. Ja #!$%@?. Kazał nam robić jakieś ludziki i potem trzeba było analizować przepływ energii w grupie, kto kogo słuchał. Jezuu…. Żenada. Ale gdybym miał powiedzieć co na takich spotkaniach i w ogóle w środowisku jest najgorsze, to zdecydowanie najbardziej #!$%@?ąca jest ta #!$%@? filozofia afirmacji, która sprowadza się do tego że nie możesz niczego skrytykować ani poddać w wątpliwość bo już się na ciebie krzywo patrzą, a sam ich wzrok mówi wyraźnie „afirmacja dziwko!”. Podczas zadania jedna z cziks mówi że miliardy ludzi jest dziś w MLM i robi duże pieniądze. Ja, że chyba trochę mniej, bo w ogóle na kuli ziemskiej jest 7 miliardów. „O widzę że masz kolegę sceptyka, hehe” mówi do Agi cziksa.

Po skończonej konferencji ten Guru zlazł z podestu, a do niego już podleciały dziewczęta przekrzykując się jak wiele się dziś nauczyły, jak wiele motywacji im przekazał i jak bardzo są mu wdzięczne. On z uśmiechem i takim jakby lekko skrywanym zmęczeniem celebryty dobrotliwie się uśmiechał i zapewniał że wszystko zależy od nich. Już nie mogłem znieść tego cukru więc po angielsku opuściłem lokal i zapaliłem fajkę. Po jakimś czasie wyszedł też Guru. Wsiadł do swojego zajebistego Audika i cofając lekko #!$%@?ł w auto zaparkowane wzdłuż ulicy, ale nie przejął się tym i szybko zwiał. Nic mnie bardziej nie uradowało niż podkablowanie przemądrzałego #!$%@? - spisałem numery i zostawiłem za wycieraczką.

Sam pojechałem nie czekając na Agę. Nie odpowiadam na jej smsy. Ona nawet ich nie pisze.

#pasta #przegryw #przeklejka #mlm #mlmcontent #agazestajni #badoo #przemyslenia #marketing #heheszki #uczuciopedia #milosc #randkujzwykopem
  • 9