Wpis z mikrobloga

Szanowne Mirki, mam wrażenie, że na sprawę patrzycie od tyłu. Postaram się przedstawić trochę moich przemyśleń związanych z tym tematem oraz zadać kilka pytań, na które odpowiedź będzie przydatna dla rozwikłania zagadki.

Po pierwsze, tak jak napisał thara, trzeba wrócić do początku. Jakie panowały relacje między Ewą, Adamem i innymi pracownikami. Pojawiła się sugestia, że Ewa własnym sumptem postanowiła pomóc swojej poprzedniej ekipie w inwenturze: może pomyślała, że fajnie spotkać się ze starymi znajomymi itd. Ciekawe jak zostało to odebrane przez współpracowników. Dalej, czy na imprezie byli tylko ludzie z dawnego sklepu Ewy + ona, czy jednak ktoś z tego nowego (podobno Malta) tam też był (jest to istotne w kontekście reakcji pracowników sklepu, lub jej braku, na to, że Ewy nie ma w pracy). Kto zaprosił Ewę?

Druga sprawa: kiedy przeszli do Mixtury - o której godzinie i w jakim stanie, kto tam był - podobno podzielili się w czasie imprezy na grupki. Czy w Mixturze się rozbiegli wszyscy i Adam i Ewa zostali sami w tłumie. Czy Mixturę zaproponował Adam i czy była ona wcześniej zaplanowana? Jeśli przyjąć całkiem prawdopodobną hipotezę, że Adam podał Ewie n-------i, to czy przyniósł je ze sobą, czy zaproponował przejście do Mixtury właśnie żeby kupić n-------i, bo wedle pojawiających się np. na wykopie pogłosek tam można kupić to i owo, czy jednak przypadkowo akurat tam trafili i Adam skorzystał z okazji. (BTW. Piotr Tylman tak ni z gruchy ni z pietruchy walnął tekstem, żeby nie pisać o praktykach narkotykowych w klubie, czy jakoś tak, bo to poważni biznesmeni - moja teoria jest taka, że ludzie z klubu poczytali sobie opinie i postraszyli Piotra, że np. jak nie uciszy ludzi, to zdjęcia Ewy z imprezy wyciekną - w poście Piotra jest bardzo widoczna gorzka ironia). Krótko mówiąc - kiedy pojawił się mens rea - czy jeszcze przed imprezą, czy w trakcie.

Większość osób, szczególnie kobiet, a już mega szczególnie, gdy rano trzeba wcześnie wstać przewiduje kiedy mniej więcej powinna się zwinąć do domu i ile może wypić, żeby rano być w stanie normalnie funkcjonować. Pytanie: czy mówiła koleżankom, o której ma zamiar się zwinąć? Przewiduję, że nie miała zamiaru ostro imprezować do 3.00 (oczywiście możliwe, ale wg mnie mało prawdopodobne) i kiedy, w jakich okolicznościach doszło do przekroczenia tej bariery. Kiedy straciła kontrolę nad sobą i w jaki sposób pomógł jej w tym Adam - jeden Mirek (nie mogę tego znaleźć) napisał, że była mocno pijana w Mixturze. Swoją drogą też źle świadczy o lokalu, że takie akcje zdaje się ochrona tolerować (a może była reakcja?). O co chodziło z tą sprzeczką przed lokalem, o co poszło? Co to znaczy, że Adam pomagał zbierać rzeczy, które jej wypadły z torebki - generalnie jak torebka się przewraca, upada na ziemię, to wszystko nie wylatuje.

Dobra teraz wchodzimy w czas po imprezie, kiedy mamy monitoring od Rutka. Koleś prowadzi Ewę pijaną, zataczającą się, a nawet, jak jeden Mirek określił, bazując na prywatnych doniesieniach, "wlecze". Jak to wyglądało na Wrocławskiej, przecież tam pewnie było sporo ludzi? Adam musi z Ewą pokonać spory kawał drogi z Wrocławskiej. Nawet jeśli Ewa nie stawia oporu, to jednak dla takie suchoklatesa jak Adam to poważne wyzwanie - od samego prowadzenia jej koleś utyka, zapewne przez następne kilka dni ma zakwasy itd. Rozumiem, że Adam holuje Ewę po słynnym nagraniu z Mostowej (może Adam uderzył ją gdzieś np. na skwerze Łukasiewicza powodując omdlenie, bo już nie mógł wytrzymać szamotania się + ta akcja ze świadkiem przechodzącym przez pasy). Adam i Ewa dochodzą do mostu Rocha (tam podobno pies gubi trop). Wg mnie dla policji były wtedy dwie rozważane wtedy możliwości: wepchnięcie Ewy do samochodu i wywiezienie, albo przerzucenie przez barierkę, co jest mało prawdopodobne, ale możliwe. Ponieważ policja nad Wartą mogła się zająć tylko tą drugą wersją - stąd psy do szukania zwłok. Wielu Mirków zastanawia się nad tym, w jaki sposób Ewa utonęła w Warcie, ale musimy sobie odpowiedzieć na pytanie jakie dowody są na to, że Ewa i Adam byli w ogóle nad Wartą - może coś przeoczyłem w tym wszystkim.

Po co ktoś podrzucił ten dowód w to akurat miejsce? W ten sposób ktoś (ten od wsadzenia do samochodu) mógł starać się Adama wrobić w zabójstwo wymuszając na nim opalcowanie dowodu (jeśli są jego odciski na nim) - w ogóle ciekawe, czy Ewa miała ten dowód przy sobie na imprezie - dziennikarz tak dopytywał na konferencji o ten dowód, bo zapewne gadał o tym nieoficjalnie z jakimś policjantem, który zapewne wkurzony powiedział "no po co ten... dotykał ten dowód".

Ostatnia kwestia: Jakoś dziwnie późno pojawiła się informacja, że Ewa zaginęła - tak jakby wszyscy mieli czas. Jedyna osoba, która wg mnie zachowała się autentycznie, jak zatroskana przyjaciółka jest Natalia Nowak - dziewczyna o 19.19 umieściła info o zaginięciu na swoim profilu podała SWÓJ nr telefonu (a nie brata), a do tego wszyscy znajomi Ewy udostępniają info o zaginięciu właśnie z jej profilu.

Sami widzicie jak wiele jest niejasności, nawet więcej, niż wynika z tego, co napisałem. Tak naprawdę w tej sprawie monitoring nie jest taki ważny, a świadkowie i inne dowody.

@thara @worldmaster @Farloon @escobar @anonimowy_kot @prezeskuliziemskiej @PanMarianPazdzioch

#ewatylman #csiwykop
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Laertes: dot torebki - nie jest nigdzie napisane, że wypadło jej wszystko, wypadły jej rzeczy, które Adam pomagał jej zbierać. Jeśli chodzi o dowód - często, jak idę na imprezę dowód trzymam osobno, luzem - żeby szybko w razie co pokazać i nie szamotać się z portfelem. Jeśli rzeczywiście Adam jej pomagał mógł wtedy opalcować dowód.
  • Odpowiedz
Koleś prowadzi Ewę pijaną, zataczającą się, a nawet, jak jeden Mirek określił, bazując na prywatnych doniesieniach, "wlecze". Jak to wyglądało na Wrocławskiej, przecież tam pewnie było sporo ludzi? Adam musi z Ewą pokonać spory kawał drogi z Wrocławskiej. Nawet jeśli Ewa nie stawia oporu, to jednak dla takie suchoklatesa jak Adam to poważne wyzwanie

@Laertes: Myślę, że kazdy facet (nie koniecznie zbudowany ponadprzeciętnie) potwierdzi, że prowadzenie w sztok pijanego rózowego (a nawet kumpla) to być może jest wprawdzie jakieś tam wyzwanie ale przy odpowiedniej technice nie jest wybitnie trudne. Jak widać na nagraniach Ewa przebierała nogami. Wystarczy w takiej sytuacji wziąć kobietę bod rękę lub solidnie objąć, żeby nie latała na boki tylko szła w miarę prosto. I Tyle. Automatyczny pilot i prawa fizyki reszte robią same :)
Możecie zrobić eksperyment na najbliższej imprezie ;)

Po co ktoś podrzucił ten dowód w to akurat miejsce?

@Laertes: Ciężko powiedzieć co w tym
  • Odpowiedz
jezeli szli od wrocławskej to tak musi wiecej kamer byc nic nie ma z nagran. Poza tym to kawał drogi moze ktos ich w tym czasie mijał
  • Odpowiedz