Wpis z mikrobloga

Tak sobie dzisiaj z kumplem wspominaliśmy dawne czasy, kiedy to nasi dzielni skoczkowie narciarscy - z wyłączeniem Adasia Małysza - walczyli o dostanie się do konkursu i jaką to zajebistością było, jak któryś z nich dostał się do drugiej serii. Święto państwowe!

Wojciech Skupień, Robert Mateja, Tomasz Pochwała, Tomisław Tajner, Krystian Długopolski... Można by tak wymieniać i wymieniać...

Czasem stawał się cud i ktoś z wymienionych wyżej dostał się na jakimś 24. miejscu. A po drugim skoku tradycyjny zjazd na 29. lub 30. Człowiek patrzył i miał nadzieję, że któryś z nich w końcu odpali, że nastąpi jakieś przełamanie. Jak wiadomo, nigdy do czegoś takiego nie dochodziło. Nasze dzielne nieloty!

#takbylo #takaprawda #skokinarciarskie #truestory
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Melkor: pamiętam w którymś dzienniku po zawodach drużynowych było podsumowanie, że sam Małysz zdobył więcej punktów, niż reszta drużyny razem wzięta :D gdyby Małysz w szczytowej formie miał w drużynie takich kozaków jak teraz, to byśmy tymi pierwszymi miejscami rzygali :)
  • Odpowiedz