Wpis z mikrobloga

Zastanówcie się tylko, co musi się dziać w głowie człowieka, który zabija innego człowieka. Nie w obronie, nie na wojnie, tak po prostu. Przed chwilą pił z nim wódeczkę, rozmawiał z nim o rodzinie, o pracy i że idą święta, a teraz rozwala mu głowę kamieniem wielkim jak pięść. Zastanówcie się, jak szybko bije mu serce, a może właśnie odwrotnie, może puls zwalnia i wszystko dookoła zwalnia, a każdy ruch jest precyzyjny. Dłonie nie drżą, oddech jest spokojny i głęboki. Co musi się dziać w głowie takiego człowieka? A mimo to jakoś przyjmujemy, że człowiek robi to innemu człowiekowi. Zabija go. Nie wiem, czy jest coś bardziej nieprawdopodobnego.

A teraz ktoś rzuca hasło, że mógł być to mord rytualny. I od razu śmichy: e, no co Ty, rytualny, jaki okultyzm i satanizm? To niemożliwe.

Czyli zaciukać kogoś tak po prostu jest normalne, ale z pobudek okultystycznych to już mało prawdopodobne?

Nie piszę nawet konkretnie o tym przypadku. Tak po prostu sobie snuję domysły i zastanawiam się, bo w pracy chwilowo nudy.

#ewatylman
#przemyslenia
#oswiadczenie
  • 38
@KonfederatZBaru: Rownie nierealne, jak to z czym musial mierzyc sie jesli faktycznie nie udzielil pomocy i uciekl. Rownie nierealne jak to z czym mierzy sie teraz wiedzac ze caly swiat wie lepiej, a on nie jest w stanie niczego im udowodnic. Rownie nierealne jak to co musi czuc rodzina juz nie Ewki, ale Adama widzac jak tabuny ludzi robia mu portret psychologiczny. Rownie nierealne jak mysl, ze normalnym ludziom zdarzaja sie
@KonfederatZBaru: wg mnie najlepiej to jest opisane w "Zbrodni i karze" Dostojewskiego. Jak Raskolnikow zaciukuje Marfę Pietrowną - i sam proces zabijania i to co się dzieje w jego głowie po zabójstwie. Strasznie to ciężka lektura, ale czuję że dobrze oddaje rzeczywistość mordowania przez takiego zwyklaka, jak przeciętny Mirek (bo psychopaci pewnie nie czują tego wszystkiego co zwykły człowiek).
@ruda_paskuda:
Czasami myślę o punkcie granicznym. Że jest linia, po przekroczeniu której nie da się już wrócić do poprzedniego stanu. Wszytko, o czym piszesz, jest już za linią, to zupełnie nowa rzeczywistość, która tylko przypomina starą, no bo niby wszystko wygląda podobnie, ludzie, świat, pogoda za oknem - ale to już nie to samo.
Ja myślę o punkcie, który wprawia w ruch wszystko, o czym Ty piszesz.
@introligat0r: Naaah. Pisalismy o uczuciach doznawanych przez osoby dokonujace zbrodni, przynajmniej mi o to chodzilo. Ze to dziwne z punktu widzenia osoby, ktora jest statystycznym zjadaczem chleba, a zbrodnie widuje glownie w TV. I ze do pewnego momentu kazdy czlowiek jest taka osoba. Takie tam zadumki i banalki ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@KonfederatZBaru: Nu. To ciekawe, jesli dokonujesz czynu z premedytacja, to te granice stawiasz sobie sam. Godzisz sie na to ze rzeczywistosc moze byc juz inna, wczesniej mierzysz z takimi myslami o samym sobie. Masz czas na decyzje, nawet jesli nie do konca uswiadamiasz sobie konsekwencje. Gdy dzialasz w afekcie, to imo podwojnie przerazajace. Bo reagujesz z poziomu impulsu. A pozniej natrafiasz na ta zmieniona rzeczywistosc w ktorej przyjdzie Ci juz zyc.
@KonfederatZBaru: ciekawe rozważania, nieraz myślałem co może mieć w głowie taka istota która zabija człowieka. nie dotarłem do żadnych wniosków bo po prostu nie potrafię sobie tego wyobrazić. może w warunkach wojny - gdybym wiedział, że to prawdziwy wróg to bym bronił siebie, bliskich i rodziny - chociaż pewnie i tak poryłoby mi to psychikę.
@Wynoszony: no ciężka w tym znaczeniu, że jak się dobrze wczujesz to przechodzisz tę męki razem z Raskolnikowem, co jest przygnębiające. A nie z powodu, że to jakiś strumień świadomości czy inne przeintelektualizowane nie wiadomo co ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@lsnazr: Kiedy ostatnio słyszałeś o tym w Polsce? Bo może to jest właśnie "raz na jakiś czas"? Nie mówię, że to jest najbardziej prawdopodobne, po prostu to się dzieje. Tak samo jak istnieją rzadsze i częstsze choroby śmiertelne - a jednak nikt nie mówi: "rzadka choroba śmiertelna? Daj spokój, nie żyjemy w 1600 roku, to na pewno był nowotwór".
@KonfederatZBaru: Choroby to zupełnie co innego. Wymiera wiara w jakieś zabobony czy inne gówna, oczywiście nie wykluczam, że taki mógł być scenariusz, ale to na tyle rzadkie, że z góry przez większość jest wykluczane. Tak samo jak wiara w boga, całe chrześcijaństwo upada, młodzi ludzie w tej chwili nie chodzą do kościoła bo myślą logiczie i nie wierzą w "aniołków"
@lsnazr: Absolutnie się nie zgadzam. Ludzi wierzących jest bardzo dużo - polecam przejść się w okolice kościoła w niedzielę. Nawet, jeżeli jedna trzecia idzie tam z przymusu, a jedna trzecia z przyzwyczajenia, to pozostałe 33% to wierzący. W skali kraju to miliony.
Co do satanizmu - tutaj nie wiem, jak sprawa wygląda, podejrzewam, że to grono małe, ale fanatyczne.
Wymiera wiara w jakieś zabobony czy inne gówna,


@lsnazr: Jak wymiera, jak przybyło satanistów?

Byłem w kościele na pogrzebie mojego 24 letniego kolegi. 90% ludzi w kościele to ludzie do 28 roku życia, żaden się nie modlił.


Jak pogrzeb młodego człowieka, to i młodzi ludzie przyszli go pożegnać, to chyba oczywiste. Idź na pogrzeb 70 latka, to większość będzie w jego wieku.

To samo widziałem na bierzmowaniu u znajomego syna.


@
@KonfederatZBaru: Nie modlili się, stali jak struci, ręce luzem, byleby odbębnić i wyjść z kościoła, akurat pasterka nie jest dobrym przykładem bo wielu młodych idzie tam tylko po to aby się później napić ze znajomymi. Nie ma co się licytować bo nie napisałem do Ciebie aby Ci coś udowadniać, jedynie wyraziłem swoją opinię, z mojego towarzystwa, moich rówieśników od dawna nie widziałem nikogo kto chodziłby do kościoła poza jakimiś "mszami okolicznosciowymi"
@lsnazr: Bardzo możliwe. Ja znam środowisko wiejskie (bo z niego pochodzę) i tam cały czas Kościół ma się mocno. Wiadomo, że to nie XIX wiek, że co powie ksiądz, to jest święte, ale nie jest źle (z mojego punktu widzenia). Znam też niektóre kościoły w Krakowie i też są pełne, choć może Kraków to zły przykład, bo tam pełno obcokrajowców.

Tak czy owak nie jest to sytuacja zero-jedynkowa. Znaczy - nie