Wpis z mikrobloga

Nienawidzę stwierdzać zgonu.
Wiem, że czasem się nie da, że uszkodzenia są za duże, ale nie tak łatwo oddać dwie godziny walki całego zespołu i powiedzieć "ok, nie udalo się".
A zaledwie kilka godzin temu facet siedział z rodziną i jadł kolację. Poszedł się umyć, pechowo potknął na schodach. I już, koniec. Krwiak, utrata przytomności, pogotowie, szpital, pilna operacja. Pęknięta czaszka, rozerwane naczynia, olbrzymia utrata krwi. Środoperacyjny zawał, mimo wysokich dawek lekow serducho się poddało.
Nienawidzę tej części roboty.
#ratownictwo #medycyna #dodupytowszystko
  • 27
@markaina: czy to prawda że zgon może stwierdzić tylko lekarz bądź ratownik? Mam znajomych w OSP i według nich jeżeli są pierwsi na miejscu wypadku i podejmują próbę reanimacji rannego lub nieprzytomnego, to muszą reanimować do czasu przyjazdu karetki; nawet jeżeli ktoś wykrwawi się na ich oczach.
@Aequitas87: O to pamiętam jak byłem u mame w pracy i akurat siedziałem w "sterowni tomografu", na ekranie którego wczytał się ogromny krwiak w głowie jakiegoś 30latka, który aktualnie był skanowany. Krwiak wielkości chyba dużej pięści, gość po wypadku, ale z zewnątrz niezbyt poobijany.
No i w tym momencie wpada jakiś jego brat i pyta się czy można wstępnie powiedzieć, co z nim.
Mama powiedziała, że to inni lekarze opisują i
@markaina: moja mama też zmarła spadając ze schodów. Moment w którym Pani z karetki oznajmiła te słowa były najgorszą minutą mojego życia. Płakałem jak trzyletnie dziecko. Musi być bardzo trudno oznajmiać takie wieści :(