Wpis z mikrobloga

Mirki, mam problem natury emocjonalnej. Po zakończonym zwiazku chyba nie bardzo jestem w stanie się pozbierać i ciągle mam wrażenie, że nie mam dla kogo się starać, nie mogę zaznać przyjemności i szczęścia.

W zasadzie pół roku temu zerwałąm z chłopakiem i po wyprowadzce od niego zaczęłam brać się za swoje życie.
1. Zamieniłam pracę w sieciówce restauracji na pracę związaną ze studiami.
2. Zmieniłam mieszkanie z nim na kawalerkę, którą sama urządziłam i sprawiło mi to dużo radochy.
3. Zaczęłam uczyć się rzeczy, które zawsze mnie interesowały, podróżować, uprawiać sporty

No i pewnego dnia coś mnie uderzyło. Jestem sama. Po co mi to mieszkanie, skoro wracam i widzę puste łóżko. Nawet ostatnio nie chce mi się gotować i sprzątać a przecież marzyłam o mieszkaniu, które tak wyglądało i włożyłam w nie dużo kasy i pracy. W niektóre dni zaczyna tu wyglądać jak w melinie. A teraz nie chce mi się nawet wieczorami ugotować sobie jedzenia, tylko siedzę w gaciach w łóżku, przy kompie do 4. Nie potrafię zaprosić gdzieś nowopoznanych ludzi. Nawet próbowałam spotykać się z jednym chłopakiem, ale chyba nie wychodzi to, co powinno wyjść, nie umiem się przy nim wyluzować i dobrze się bawić chociaż za nim szaleję. Przy nikim nie umiem. Wstydzę się siebie.
Także zrezygnowałam z pasji, czytania książek, znajomych, pochłaniania wiedzy. Ostatnie dwa tygodnie w zasadzie spędziłąm w łóżku dosłownie gnijąc. Mam dość. Jestem sfrustrowana, mam ochotę jebnąć większości osób, z którymi ostatnio rozmawiam, boję się praktycznie wszystkiego. W nocy mam stany lękowe, że zawsze już będę sama, płaczę i dzwonię do starych znajomych przerażona. A jak już wszyscy śpią to do 4 czytam pierdoły np. o zaginięciu Ewy Tylman, albo oglądam jakieś seriale i podkręcam sobie jeszcze bardziej.

Może ktoś zna się na #psychologia #lek #depresja ?
  • 31
  • Odpowiedz
@Tsukiko: @Tsukiko: znanylekarz.pl ja byłem u jednej 2/5 oceny wiekszość negatywne za 3 razem udało mi sie dostać do takiego co miał 5/5 i 20 pozytywów i jest różnica i to znaczna w leczeniu i podejściu do pacjenta, polecam dr. Dolewkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)we Wro
  • Odpowiedz
@Tsukiko: mam tak samo i dokładnie ten sam powód i chyba psychoterapia to będzie chyba najlepsze rozwiązanie. Pewnie masz stany depresyjne. Jeśli masz dodatkowo lęki, to zalecam wizytę u psychiatry. Ja biorę prochy drugi miesiąc i na razie jest lipa, no ale trzeba czasu. Póki co książki, seriale i wykop mi jakoś życie ratują ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@deeprest: Nie chcę brać leków. Po co mi sztuczne endorfiny, skoro kiedyś je będę musiała odstawić. Widziałam już ludzi po tym:< A u psychologa byłam dzisiaj i póki co niewiele mi pomógł.
  • Odpowiedz
Sam jestem psychologiem, wiem jak to działa - tez się zawsze przed czymś takim wzbraniałem, myśląc, że zastrzyk serotoniny i dopaminy nic nie zmieni, prócz chwilowego stłumienia weltschmerzu. To jest dobre uzupełnienie terapii jeśli nie masz na nic siły, ani ochoty i musisz się zmusić do wyjścia z domu. Większość nowych środków nie ma widocznych negatywnych objawów, pewnie nawet nie wiesz ilu ludzi znasz, lub widzisz w komunikacji miejskiej, którzy je biorą.
  • Odpowiedz
@Tsukiko: Byłem kiedyś w niemal identycznej sytuacji. I wiesz co Ci powiem? Żyj, wegetuj, przeczekaj to. Po prostu. Nadejdą dni (obiecuję, że w ciągu najbliższych 3 miesięcy), dzięki którym Twoje życie nabierze sensu. Być może poznasz ludzi, dla których warto po prostu być, z którymi przyjemnie po prostu spędzać czas i nawet jeśli nie staną się naszymi partnerami życiowymi, to ich uśmiech czy krótka rozmowa z nimi może dać nam po
  • Odpowiedz